Giertych: PiS wprowadza nastrój obsesji i zagrożenia
Lider LPR Roman Giertych zarzucił
PiS, że wprowadza w Polsce "nastrój obsesji, zagrożenia, grozy".
Podczas konwencji wyborczej Ligi w Warszawie Giertych skrytykował
Prawo i Sprawiedliwość za "rozbuchane ego" i brak zaufania do
obywateli, zaś PO nazwał "jedną wielką lurą polityczną".
###Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/konwencja-za-konwencja-6038708815635585g ) [
]( http://wiadomosci.wp.pl/konwencja-za-konwencja-6038708815635585g )
Konwencja za konwencją
Wybór między PO a PiS jest sztuczny, bo oba ugrupowania właściwie nie różnią się od siebie - przekonywał w sobotę w Warszawie lider LPR Roman Giertych podczas inauguracji kampanii wyborczej swego ugrupowania.
W sobotniej konwencji Giertychowi towarzyszyli liderzy UPR i Prawicy Rzeczypospolitej - ugrupowań, które zawarły z Ligą porozumienie wyborcze. Zapowiedzieli m.in. ochronę złotówki i walkę o prorodzinne podatki.
Mówicie o gwoździach do trumny, o katafalkach. Jesteśmy z mrocznej bajki. W głowach macie kraty, kajdanki, więzienia, urzędnika, nadzór, urząd skarbowy. To jest wasze myślenie. Dajcie wolności obywatelom - mówił Giertych, zwracając się do niedawnych kolegów z PiS. Zarzucił PiS, że nie ma własnych osiągnięć i chwali się osiągnięciami Ligi: wprowadzaniem mundurków w szkołach, becikowym, ulgami prorodzinnymi.
Zdaniem lidera LPR, braku różnic między PiS i PO dowodzą "trasfery" polityków: przejście Zyty Gilowskiej i Zbigniewa Religi z Platformy do PiS, a w drugą stronę Radosława Sikorskiego, Antoniego Mężydły, Bogdana Borusewicza. Opozycjonista z Donalda Tuska żaden. Cierpkie, kwaśne nad pojęcie, istna lura mój Rejencie, mówił nasz poeta. I to jest właśnie lura - recenzował Platformę Giertych.
Zadeklarował, że LPR będzie "realnie walczyć" z korupcją, zamiast - mówił - jak PiS "ścigać i podejrzewać wszystkich o wszystko".
Giertych zarzucił PiS, że w swoim programie wyborczym sprzeciwiało się przyjmowaniu przez Polskę eurokonstytucji, a dzisiaj jako "partia białej flagi UE" podpisało się pod nowym traktatem unijnym. Zdaniem lidera LPR, ten traktat oznacza koniec suwerennego państwa polskiego, które zamienia się w autonomiczną prowincję UE. "Zdrajcy, zdrajcy" - skandowali uczestnicy konwencji.
Skrytykował prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że przystał na traktat który "oddał polskie sądownictwo pod kontrolę sądów brukselskich". A to - zdaniem Giertycha - oznacza, że w sprawach własności na Ziemiach Odzyskanych "będziemy sądzeni przez obcych".
Czy po to przez 123 lata Polacy walczyli o odzyskanie niepodległości, aby dzisiaj dobrowolnie rękami polskiego prezydenta oddawali tę suwerenność? - pytał. Zapowiedział, że LPR będzie "bić się" o złotówkę, bo - jego zdaniem - przyjęcie euro oznaczałoby oprócz podwyżek "rezygnację z prawa do emisji pieniądza".
"Dobrą nowiną dla Polski" Giertych nazwał połączenie sił prawicowych, które przez 18 lat szły oddzielnymi drogami". Przekonywał, że LPR, UPR i Prawicę Rzeczypospolitej łączą takie cele jak walka o konstytucyjną ochronę życia, troska o suwerenne państwo polskie, które "będzie miało własną walutę, którego prezydenta będzie wybierał naród polski, prawo będzie stanowione przez Sejm, a sądy będą sądziły w Warszawie, a nie w Brukseli.
Z kolei w ocenie lidera Prawicy Rzeczypospolitej Marka Jurka, porozumienie tych trzech ugrupowań nie tylko zagwarantuje obecność prawicy w Sejmie, ale także przysłuży się - jak mówił - do "zbudowania w Sejmie ulepszonej większości prawicowo-centrowej".
Były szef UPR Janusz Korwin-Mikkezadeklarował zaś, że trzy ugrupowania idą do wyborów, aby w Polsce zagościła normalność zamiast biurokracji, a funkcjonującymi zasadami stały się "prawo, prawda, honor, tradycja, wolność, własność i sprawiedliwość".
Do tej pory czy to w Sejmie, czy poza Sejmem mieliśmy do wyboru popieranie dwóch właściwie sił: takich, którzy podobno znają się na gospodarce ale kradną, i drugich, którzy podobno są uczciwi, ale za to nie znają się na gospodarce. Dziś media na siłę forsują dwa ugrupowania - jedno, które chce mieć władzę dla samej władzy i nie wie co z nią zrobić, a drugie, które chce mieć władzę, żeby mieć nasze pieniądze - mówił lider UPR, entuzjastycznie przyjmowany przez uczestników konwencji.
Korwin-Mikke zarzucił PiS, że tylko deklarowało chęć walki z układami i wolę budowy IV Rzeczpospolitej. Żeby zmienić państwo, trzeba zmienić konstytucję. I zmieniono, ale tylko jeden punkt - zlikwidowano artykuł, który mówi o tym, że ekstradycja polskiego obywatela jest zakazana. Jeżeli to ma być IV RP, to ja przepraszam, ale ja wysiadam - mówił Korwin-Mikke. Jego zdaniem, PiS - choć deklarowało "walkę z układem" - przejęło stare układy i teraz to są nowe układy.
Oburzenie wywołał fakt, że - jak mówił prowadzący konwencję Krzysztof Bosak (LPR) - TVP3 przerwała relacjonowanie konwencji w trakcie wystąpienia szefa UPR Wojciecha Popieli. To jest przykład jak będziemy traktowani w tej kampanii - stwierdził Giertych, nazywając TVP - "TV PiS". Nie wystarczy wam podsłuch, nie wystarczy inwigilacja, to już cenzurę przywracacie. Ulica Mysia (w PRL adres siedziby cenzury) się kłania - mówił.
Giertych zapowiedział, że od poniedziałku liderzy Ligi, UPR i Prawicy Rzeczypospolitej "wyjeżdżają w kraj", a w każdym mieście wojewódzkim odbędą się konwencje wyborcze. Jak mówił, LPR musi "wydrapać zwycięstwo".
Przed październikowymi wyborami parlamentarnymi Liga, UPR i Prawica Rzeczypospolitej promują się pod szyldem "Liga Prawicy Rzeczypospolitej", ale formalnie kandydaci tych trzech ugrupowań będą startować z list Ligi Polskich Rodzin. Dotyczy to przede wszystkim kandydatów na posłów. W wyborach do Senatu UPR zarejestrowała własny komitet, podobnie Marek Jurek ubiega się o mandat senatora z własnego komitetu.