Giertych: dziś nie było wyroku Trybunału, jest oświadczenie grupy osób - bez mocy prawnej
Zdaniem Romana Giertych komentowanie dzisiejszego wyroku Trybunału Konstytucyjnego nie ma sensu, ponieważ "osoby, które go wydały nie są sędziami TK i orzekają we własnej sprawie". Komentując zapowiadaną przez premier rekonstrukcję rządu, były wicepremier stwierdził: "mijają dwa lata rządów PiS i mam wrażenie, że stracili szansę na dokonanie rewolucji; zmiany w rządzie będą kosmetyczne".
24.10.2017 | aktual.: 24.10.2017 21:25
Trybunał Konstytucyjny orzekł konstytucyjność zaskarżonych przez rzecznika praw obywatelskich Adama Bodnara zapisów trzech ustaw o TK z 2016 r. Za zgodny z konstytucją uznał zapis o włączeniu do orzekania trzech sędziów wybranych w grudniu 2015 r. - nie zgadzał się na to poprzedni prezes TK Andrzej Rzepliński. W składzie TK we wtorek byli sędziowie-dublerzy wybrani przez PiS - Henryk Cioch i Mariusz Muszyński.
- Dziś nie było wyroku Trybunału Konstytucyjnego, lecz oświadczenie grupy osób, które nie ma mocy prawnej - powiedział w "Kropce nad i" adwokat, były wicepremier Roman Giertych.
Zdaniem Giertycha "osoby, który nie są sędziami TK, orzekały we własnej sprawie". - Trybunał jest sparaliżowany, nie wydaje waznych wyroków i to jest wina prezydenta - podkreślił Giertych.
Rzecznik Sądu Najwyższego Michał Laskowski również jest zdania, że sędziowie Trybunału nie powinni orzekać we własnej sprawie. - Jeśli ktoś orzeka w sprawie, która dotyczy jego interesów, nie może być całkowicie neutralny i bezstronny - podkreślił Laskowski w TVN24. Zdaniem Laskowskiego sędziowie-dublerzy Muszyński i Cioch "ewidentnie nie powinni orzekać".
"PiS traci czas na swoją rewolucję"
Giertych ocenił zapowiedź premier Szydło, która za kilkanaście dni ma ogłosić rekonstrukcję rządu. - PiS zmarnował czas. Ja sądziłem, że oni pójdą znacznie szybciej, że przez pierwsze dwa lata zrobią i sprawy sądów, i mediów. Nie udało im się - ocenił byly wicepremier. Zdaniem Giertycha zapowiadane "zmiany w rządzie będą kosmetyczne, a prezes PiS raczej nie zdecyduje się, by zostać premierem".
Komentując wysokie wyniki PiS w sondażach, Giertych ironizował: "PiS zbliża się do standardów, które są na Kubie, zaraz będzie miał 90 proc.". Były wicepremier przyznał, że "obecnie brakuje osoby, która byłaby symbolem jedności opozycji - taką osobą jest Donald Tusk".
Jako jednego z ministrów rządu do wymiany Giertych wskazał Witolda Waszczykowskiego, szefa MSZ. Zapytany, czy Krzysztof Szczerski, szef gabinetu prezydenta mógłby zostać szefem dyplomacji, Giertych odparł: "To by oznaczało, że prezydent dał się skorumpować politycznie, że oddaje wpływ na sądy".