Giertych chce odwołać Celińskiego
Roman Giertych (LPR) zapowiada złożenie wniosku o wykluczenie z prac komisji śledczej ds. PKN Orlen Andrzeja Celińskiego (SdPl). Poseł LPR powiedział, że powodem złożenia wniosku są kontakty Celińskiego z Konradem Urbańskim. Celiński odpiera te zarzuty.
14.01.2005 | aktual.: 14.01.2005 21:31
Przyjacielskie i służbowe relacje Celińskiego z Urbańskim, który był wiceprezesem spółki należącej do aresztowanego lobbysty Marka D., powodują - zdaniem Giertycha - że Celiński nie jest bezstronny. Poza tym - jak dodał Giertych - Celiński, składając wniosek o jego wykluczenie, naruszył zasadę wzajemnego nieodwoływania członków komisji.
Wszystko wskazuje na Celińskiego?
Celiński złożył przewodniczącemu komisji śledczej Józefowi Gruszce wniosek o odwołanie Giertycha z komisji. Celiński skrytykował środowe postanowienie komisji śledczej ds. PKN Orlen, która - pod przewodnictwem Giertycha i w pięcioosobowym składzie - zdecydowała, że zwróci się do Instytutu Pamięci Narodowej z zapytaniem o materiały archiwalne na temat 32 osób, które już były lub niebawem będą przesłuchane przez komisję jako świadkowie.
Giertych powiedział, że z ujawnionych podsłuchów rozmów telefonicznych w sprawie aresztowanego posła Andrzeja P. wynika, iż Urbański przekazywał Markowi D. informacje dotyczące prywatyzacji w sektorze energetycznym pochodzące z klubu SdPl. Pytany, czy te informacje mógł przekazywać Celiński, Giertych powiedział: Wszystko na to wskazuje.
Giertych zaznaczył także, że ustawa o komisji śledczej mówi, iż poseł może być z niej odwołany, jeżeli nie jest bezstronny. Środowe głosowanie w sprawie teczek nie narusza mojej bezstronności - powiedział.
"Fałszywe i bezpodstawne"
Fałszywe i bezpodstawne - tak Celiński określił zarzuty, które sformułował pod jego Roman Giertych. Poseł SdPl powiedział, że jakiś czas temu przekazał sejmowej komisji śledczej obszerny dokument, w którym wyjaśnia wszystkie okoliczności sprawy i odpiera "jawne kłamstwa" Giertycha.
Celiński uważa, że nieprzypadkowo właśnie dzisiaj, a nie 2-3 dni wcześniej, Giertych zapowiada wniosek w jego sprawie. Jak mówi, jest to reakcja posła LPR na to, że sam znalazł się pod "bardzo poważnym zarzutem".
W połowie listopada "Gazeta Wyborcza" napisała, że bliski współpracownik Celińskiego pracował u Marka D. Z ujawnionych podsłuchów wynika, że wiedział o korumpowaniu Andrzeja Pęczaka przez Dochnala. "GW" podała, że chodzi o Konrada Urbańskiego, finansistę i menedżera z obywatelstwem angielskim, który ostatnio był wiceprezesem Larchmont Capital, firmy należącej do Dochnala.
Według "GW", Urbański był w latach 2001-02 współpracownikiem Celińskiego, gdy ten kierował Ministerstwem Kultury w rządzie Leszka Millera. Celiński zapewnił, że nie wiedział o współpracy Urbańskiego z Dochnalem i podkreślił, że nie był on w ministerstwie zatrudniony, tylko "nieodpłatnie pomagał zdobywać informacje na temat audytu publicznych pieniędzy w sektorze kultury".
Giertych poinformował również, że prokuratura warszawska wszczęła śledztwo w sprawie pogróżek telefonicznych i listownych, jakie otrzymywał w związku z pracą w komisji śledczej.