Giełdowa korekta wisi w powietrzu
Po rekordowym styczniu na warszawskiej
giełdzie cały rynek, wstrzymując oddech, czeka na spadki. Ale
bessy - na szczęście - raczej nie będzie - prognozuje
"Rzeczpospolita".
Tymczasem w styczniu na fali niesłychanej koniunktury wskaźnik ten zwyżkował aż o 8%. Tym samym ziściły się częściowo prognozy większości analityków, którzy przewidują, że w ciągu całego roku jego wartość wzrośnie maksymalnie o 15 - 20%.
Wydaje się, że korekta wisi w powietrzu. Mówi się o niej od kilku miesięcy, indeksów broni jednak dobrze rozwijająca się gospodarka oraz wzrost na giełdach światowych- mówi Piotr Wiśniewski z AmerBrokers. Inwestorzy mogą niedługo zacząć realizować zyski - dodaje Jacek Tyszko z Domu Maklerskiego BOŚ.
Czy ta obrona przed spadkiem potrwa jeszcze długo? Tego nie potrafi przewidzieć żaden analityk. Wszyscy są jednak zgodni, że po większej lub mniejszej korekcie nastąpi ponowny wzrost indeksów.
Ludzie już nie oszczędzają, ale inwestują- podkreślają eksperci. Na fali ubiegłorocznej hossy, w wyniku której WIG zyskał ponad 40%., z początkiem nowego roku inwestorzy z jeszcze większą siłą rzucili się do zakupów papierów spółek. Część - pośrednio - przez fundusze inwestycyjne, których aktywa tylko w styczniu wzrosły o ponad 8 mld zł, a część bezpośrednio inwestując na giełdzie. W ciągu ostatniego roku liczba rachunków maklerskich zwiększyła się o 56 tys. (7%) i na koniec grudnia 2006 r. wyniosła 909 tys. (PAP)