Generał policji i mafia paliwowa

Były śląski komendant Mieczysław Kluk może
być pierwszym polskim generałem policji, który trafi do więzienia.
Prokuratura podejrzewa go o sprzedaż mafii paliwowej tajnych
dokumentów CBŚ. Generał broniąc się, donosi na posła Zbigniewa
Sobotkę i służby specjalne - podaje "Gazeta Wyborcza".

11.09.2004 | aktual.: 11.09.2004 12:43

Ta historia to utajniony wątek śledztwa krakowskiej prokuratury apelacyjnej w sprawie afery paliwowej. Przed trzema laty w aktówce prezesa firmy BGM Petrotrade Poland Jana B. policjanci znaleźli cały pakiet tajnych dokumentów dotyczących walki z mafią paliwową. Gangsterzy znali w szczegółach zamiary CBŚ i mogli w porę zatrzeć ślady skomplikowanych operacji, w wyniku których skarb państwa tracił setki milionów złotych na ukradzionym podatku akcyzowym. Poznali nawet skład tajnej grupy specjalnej i nazwiska inspektorów skarbowych, którzy mieli kontrolować ich spółki - pisze dziennik.

W ub.r. śledztwo w tej sprawie umorzono, ale nowe tropy odkryte przez krakowskich prokuratorów prowadzą do generała policji Mieczysława Kluka. Mówi się o 2 mln zł, które gangsterzy zapłacili za przeciek - informuje "Gazeta Wyborcza". Wiem, że ABW będzie nalegała na moje zatrzymanie - powiedział gazecie kilka dni temu gen. Kluk, obecnie emeryt. A ja jestem niewinny. Jak ustaliliśmy, Kluka obciążają dwaj śląscy biznesmeni paliwowi podejrzani o wyłudzenie 115 mln zł podatków. Jak ustaliła ABW, generał wielokrotnie się z nimi spotykał, także wtedy, gdy CBŚ przygotowywało operację ich zatrzymania - podaje dziennik. Kiedy przed trzema laty analizowaliśmy obieg tajnych dokumentów, krąg podejrzeń zacieśnił się do generała Kluka, ale wtedy nie było namacalnych dowodów zdrady - mówi wysoki oficer Komendy Głównej Policji.

Dziś Kluk przyznaje, że jego spotkania z aferzystami nie były stosowne. Ale zaprzecza, że ujawnił cokolwiek tajnego. Kontakty z podejrzanymi biznesmenami z mafii paliwowej określa jako towarzyskie. Twierdzi też, że co najmniej raz spotkał się z nimi z inspiracji posła SLD Zbigniewa Sobotki (potem wiceministra MSWiA w rządzie Millera dziś oskarżonego w sprawie starachowickiej) - czytamy w "Gazecie Wyborczej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)