PolitykaGen. Waldemar Skrzypczak: armię drąży choroba poddaństwa. Koledzy mówili o 4 przypadkach, kiedy żołnierze salutowali przed Misiewiczem

Gen. Waldemar Skrzypczak: armię drąży choroba poddaństwa. Koledzy mówili o 4 przypadkach, kiedy żołnierze salutowali przed Misiewiczem

Koledzy mówią, że były przynajmniej cztery przypadki, gdy żołnierze salutowali przed Misiewiczem. Armię drąży choroba poddaństwa i pogardy dla samej siebie - powiedział w "Kropce nad i" gen. Waldemar Skrzypczak. Szef MON Antoni Macierewicz - nie mówiąc o konkretnej osobie - wymienił jeden taki przypadek "salutowania przed osobą nieuprawnioną", który "miał miejsce rok temu, był naganny i już się nie powtórzył".

Gen. Waldemar Skrzypczak: armię drąży choroba poddaństwa. Koledzy mówili o 4 przypadkach, kiedy żołnierze salutowali przed Misiewiczem

06.02.2017 | aktual.: 06.02.2017 21:44

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Skoro oczekuje się od żołnierzy, że będą składali meldunki rzecznikowi MON, to znaczy, że łamie im się kręgosłup i armia stała się narzędziem w ręku polityków, którzy się po prostu nią bawią - powiedział b. dowódca wojsk lądowych. Gen. Skrzypczak stwierdził dzień wcześniej w Polsat News, że został zwolniony z Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia, ponieważ skrytykował rzecznika MON Bartłomieja Misiewicza.

Generał stwierdził, że wie o dwóch przypadkach, a koledzy o czterech, kiedy żołnierze salutowali przed rzecznikiem MON Bartłomiejem Misiewiczem. Ocenił, że "to kuriozalna sytuacja, gdy rzecznik prasowy MON oczekuje, że przyjdzie do niego dowódca jednostki i będzie mu składał meldunek".

- Ja bym sobie nigdy na to nie pozwolił, żeby panu Misiewiczowi, który jest rzecznikiem prasowym, chodzić i meldować jako dowódca wojsk lądowych czy dowódca dywizji. Dla mnie to jest nie do przyjęcia - podkreślił Skrzypczak. Generał dodał, że "z takim dorobkiem zawodowym Misiewicz nadawałby się do kuchni".

Komentarze (375)