Gen. Stanisław Koziej: gotowa jest najostrzejsza faza sankcji dla Rosji
- Rosja boi się zdecydować na otwartą interwencję, dlatego że ma świadomość, że za tym poszłyby poważne już sankcje gospodarcze. Putin robi wszystko, żeby tego ruchu nie wykonać - powiedział w programie "Gość Radia ZET" gen. Stanisław Koziej. Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego dodał, że przedwczesne wprowadzenie sankcji byłoby błędem, ponieważ wtedy "Rosja mogłaby już wprowadzić wojska na pełną skalę, bo już nic gorszego by jej nie mogło spotkać".
Gen. Koziej przyznał, że wprowadzenie tzw. trzeciej fazy sankcji gospodarczych jest politycznie trudne i dojdzie do niego, kiedy Rosja wprowadzi regularną armię na Ukrainę. - Jeżeli Putin popełni błąd i stworzy oczywisty, już nie do odrzucenia pretekst do wprowadzenia tych sankcji - wyjaśnił.
Pytany, w jaki sposób Zachód może pomóc Ukrainie, doradca Bronisława Komorowskiego wykluczył pomoc militarną. - Tam nie pojadą wojska innego kraju, bo Ukraina przez całe lata prowadziła politykę pozablokową, nie nawiązywała sojuszy i nie ma podpisanych żadnych porozumień i traktatów. Nie jest częścią żadnego sojuszu – wyjaśnił.
Gen. Koziej podkreślił, że Zachód może wspierać Ukrainę na przykład w sposób, z którego korzystają teraz USA, odblokowując możliwość wysyłania nieofensywnych środków militarnych. - Armia ukraińska nie jest do końca pewna, dlatego ta pomoc musi być bardzo dokładnie adresowana - stwierdził szef BBN.
Gen. Koziej ocenił, że wydarzenia na Ukrainie są wynikiem trudnej sytuacji geopolitycznej Rosji, która nie może zbudować wyraźnej granicy między sobą a Zachodem. - Putin dąży do zbudowania na zachodnich obrzeżach Rosji takiej szarej strefy strategicznej. Jeśli Putin obrał strategię budowy imperium, to jest skazany na tego typu strategiczne postępowanie. Rosja na zachodzie nie ma naturalnych, geostrategicznych granic, które by zapewniały dystans od Zachodu – mówił doradca prezydenta.
- Dlatego Putin musi sobie zbudować granicę polityczną, a to oznacza walkę o stworzenie takiej szarej strefy wpływów rosyjskich - podsumował rozmówca audycji "Gość Radia ZET".
"Ustawa ds. służb specjalnych to krok do tyłu"
Gen. Koziej ostro skrytykował rząd za planowane zmiany w nadzorze nad służbami specjalnymi. – To jest pozbawienie przedstawiciela prezydenta udziału w gremiach nadzoru nad służbami specjalnymi. To jest krok do tyłu we współdziałaniu między prezydentem a rządem – mówił szef BBN.
W tym tygodniu w sejmie po raz pierwszy czytany ma być nowy projekt ustawy, której uchwalenie oznaczałoby likwidację kolegium ds. służb specjalnych i powołanie nowej instytucji nadzorującej pracę służb specjalnych, w której nie byłoby przedstawiciela prezydenta.
Szef BBN w imieniu kancelarii prezydenta ostro krytykuje tę zmianę. – Jest konstytucyjny podział władz wykonawczych i konstytucja oczekuje, aby budować jak najwięcej nitek i powiązań, aby organy mogły dobrze współdziałać, niż zrywać te, które już są. To jest pójście pod prąd i w związku z tym BBN będzie podtrzymywało swoją opinię – mówił generał. Dodał, że narodowy przegląd bezpieczeństwa narodowego wskazywał na potrzebę budowy struktur ponadresortowych
Źródło: Radio ZET