Gen. Skrzypczak: służby specjalne stały się narzędziem terroru politycznego
Szykuje się nowy rząd i nowe dymisje w służbach specjalnych. - Odwoływanie osób, które nie dokończyły swoich kadencji świadczy o tym, że te działania mają charakter polityczny - mówi WP gen. Marek Dukaczewski. Natomiast gen. Waldemar Skrzypczak podkreśla, że "służby specjalne stały się narzędziem terroru politycznego".
Informację o zamiarze odejścia ze służby w dniu zaprzysiężenia Sejmu gen. Piotra Pytla - szefa Kontrwywiadu Wojskowego, potwierdza płk Jacek Sońta, rzecznik prasowy SKW. Według nieoficjalnych informacji tvn24.pl, ze służbą planuje się również rozstać gen. Maciej Hunia - szef Agencji Wywiadu. - Odejście generałów traktowałbym w kategoriach obawy przed tym, że i tak zostaną odwołani, a okoliczności tego mogą być nie do końca dla nich przyjemne - twierdzi gen. Marek Dukaczewski.
Podjęcie takiej decyzji przez obu generałów, zdaniem Dukaczewskiego, może również świadczyć o tym, że nie są przekonani do obecnego funkcjonowania w takim układzie politycznym państwa. - Do tej pory historia pokazywała, że szefowie służb byli odwoływani, czego osobiście nie rozumiem. Jedną z zasad działania służb jest ciągłość. Jeżeli ktoś ma kadencję, w trakcie której wykonuje swoje obowiązki, a nie ma co do tej osoby zastrzeżeń, to niech tę kadencję dopełni do końca i wtedy może odejść - dodaje.
Tymczasem do dyspozycji nowej premier - Beaty Szydło, ma się oddać gen. Dariusz Łuczak - szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Jak podaje tvn24.pl, średni szczebel kierowniczy ABW prawdopodobnie odejdzie wraz z nim. - Generał czeka na decyzję premier, co wydaje się przekonywujące, ponieważ jest bardzo wiele spraw, które chciał przekazać swojemu następcy - twierdzi gen. Dukaczewski.
Raport o przejściu na emeryturę w dniu 29 października br. złożył także gen. Krzysztof Klimek - szef Biura Ochrony Rządu. Jak poinformowała mjr Patrycja Kozub, rzecznik prasowy BOR, raport ten został przyjęty przez Teresę Piotrowską, minister spraw wewnętrznych. Gen. Klimek służbę przestanie pełnić 4 grudnia br.
Do zmian personalnych nie dojdzie w Centrum Biura Antykorupcyjnego. Paweł Wojtunik - szef CBA został powołany na drugą kadencję 31 grudnia 2013 roku. Według prawa jest to jego ostatnia kadencja. Swoją funkcję będzie pełnił przez najbliższe dwa lata. - Na chwilę obecną w CBA nie widać żadnego zamieszania, nawet jest mniej odejść pracowników niż w poprzednich latach - mówi WP Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy CBA.
- Jesteśmy dość małą służbą. Mamy ponad 700 funkcjonariuszy w całym kraju. Zajmujemy się walką z korupcją, a nie działaniami politycznymi. Mamy kadencyjność i jesteśmy ponad tym wszystkim. Nie przeżywamy sytuacji politycznej, robimy to, co do nas należy - dodaje.
Jak sugeruje gen. Skrzypczak, nowy rząd ma już przygotowanych swoich szefów służb, których wyznaczy na odpowiednie stanowiska. - Służby specjalne stały się narzędziem terroru politycznego. Są one zależne od polityków, którzy wykorzystują je do swoich celów. Jak widać po ostatnich wydarzeniach, służby chronią swoich pryncypałów. Z chwilą, kiedy politycy odchodzą, one też się pakują. Porobiło się "państwo w państwie". Służby nie służą państwu, tylko określonej grupie polityków, którzy im zaufali i dali stanowiska - twierdzi.
Zmianę ludzi w służbach specjalnych, po objęciu rządów przez nowe ugrupowanie, gen. Dukaczewski interpretuje jako działania o charakterze politycznym. - Służby jeżeli mają działać skutecznie, muszą funkcjonować w sposób ciągły. Wiadomo, że gdy przyjdą nowi szefowie, wybiorą swoich zastępców, dyrektorów, czy nawet cały departament. Zacznie się rotacja, która na pewno nie będzie służyła funkcjonowaniu służb, szczególnie w tak trudnym okresie - mówi.
Wprowadzenie „swoich” ludzi przez nowo wybraną partię do służb specjalnych, nie dziwi ppłk. Vincenta Severskiego, byłego funkcjonariusza wywiadu. - W tym nie ma nic specjalnego. Tak się dzieje w wielu krajach świata. Pytanie brzmi, jak głębokie będą to zmiany i czy przyjchodzą ludzie lepsi czy też gorsi? W tym jest problem, a nie w samej wymianie ludzi - zaznacza.
Zdaniem Severskiego w naszej kulturze politycznej, takie działania są nieodzowne. - Nie jesteśmy Wielką Brytanią, w której szefowie służb są cały czas - dodaje.
Dla rozmówcy WP naturalne jest również to, że nowo wybrany szef służb dobiera sobie zastępców. - To jest całkiem normalne zjawisko. Chce on pracować z ludźmi, których zna, ufa oraz ceni kompetencje - podkreśla.
Były funkcjonariusz wywiadu twierdzi jednak, że wolałby, aby w Polsce panowały takie same zasady jak w Wielkiej Brytanii. - Poziom naszych elit politycznych, brak zaufania i różnice polityczne są tak głębokie, że jest to praktycznie niemożliwe - mówi.
W rozmowie z Polską Agencją Prasową Marek Biernacki, koordynator ds. służb specjalnych przyznał, że zbyt radykalne zmiany personalne w służbach specjalnych mogą zachwiać bezpieczeństwem państwa. - Ważne, żeby ze służb odeszło jak najmniej funkcjonariuszy, bo żyjemy w czasie zagrożeń ze strony terroryzmu islamskiego, przyjęcia i weryfikacji emigrantów oraz w ciągle dynamicznej i niebezpiecznej sytuacji na Wschodzie w związku z działaniami ze strony Rosji - dodał.
Gen. Skrzypczak odpowiada na stwierdzenie Marka Biernackiego, że to politycy na swój użytek mówią, że zmiana w służbach zakłóci bezpieczeństwo w państwie. - Służby skupiają się nie tylko na bezpieczeństwie państwa, ale także na osłonięciu tej grupy polityków, którzy im zaufali. To jest ich główny problem - podkreśla.
- Czym się trudnią służby? "Hakowaniem", czyli szukaniem haków jeden na drugiego. Czy służby są efektywne? Po Polsce panoszą się rosyjscy agenci. Którego z nich złapały służby? Oni potrafią robić jedną rzecz - podsłuchiwać telefony. Nic więcej. Jak służby są kiepskie, to jaką mamy pewność, że będzie zagwarantowane bezpieczeństwo? - pyta gen. Skrzypczak.
Zgodnie z obowiązującym prawem, szefów służb specjalnych powołuje i odwołuje premier po zasięgnięciu opinii prezydenta i sejmowej komisji do spraw służb specjalnych oraz rządowego Kolegium ds. Służb Specjalnych. W służbach wojskowych wniosek o zmiany składa szef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Szefowie służb cywilnych - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Agencji Wywiadu, podlegają bezpośrednio premierowi, a szefowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego i Służby Wywiadu Wojskowego ministrowi obrony narodowej. Szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego podlega premierowi, powoływany jest na czteroletnie kadencje - maksymalnie dwie.