Gen. Polko zostanie zdymisjonowany przez prezydenta?
Generał Roman Polko, wiceszef prezydenckiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego, bez zgody zwierzchników prowadził wykład dla biznesu i wystąpi w telewizyjnym show. Teraz Lech Kaczyński rozważa jego dymisję - pisze "Dziennik".
W czerwcu Polko poprowadził płatny wykład dla bankowców w podwarszawskim Ożarowie, ustaliła gazeta. Uczył tam bankowców, jak należy dobierać współpracowników i przewodzić grupie. Na spotkaniu pokazywał kontrowersyjne slajdy. Jeden z nich był parodią reklamy firmy odzieżowej Benetton. Na zdjęciu widać trzy starsze panie w kolorowych moherowych beretach. Poszła plotka, że podczas zajęć kazałem strzelać do "moherowych beretów", i ktoś o tym doniósł prezydentowi - powiedział "Dziennikowi" generał. I zaczęły się kłopoty.
O tym, że Polko zarabiał w prywatnej firmie, prezydent dowiedział się w zeszłym tygodniu. Lech Kaczyński wezwał ministra Władysława Stasiaka, szefa BBN i przełożonego generała, na dywanik. Stasiak tłumaczył prezydentowi, że nie miał pojęcia o dodatkowych zarobkach swego zastępcy. Drugą sprawą, która wywołała kontrowersje w Pałacu, jest występ Polki w telewizyjnym reality show "Fort Boyard", który TVP kręci we Francji.
Wiceszef prezydenckiego BBN w rozmowie z "Dziennikiem" tłumaczy, że ma kłopoty finansowe i dlatego zdecydował się dorabiać poza Pałacem. Jest w trakcie rozwodu - majątek przepisał notarialnie na żonę i przez pewien czas nie miał gdzie mieszkać.
Osoba z najbliższego otoczenia prezydenta mówi, że generał Polko ma jedną szansę na sto, że nie zostanie zdymisjonowany. Musiałby posypać sobie głowę popiołem i przyjść w worku pokutnym z przeprosinami - dodaje.