Gdy do tego dojdzie, świat stanie na krawędzi katastrofy
Parviz Sarvari, przedstawiciel irańskiej rady narodowej, poinformował, że jego kraj przeprowadzi wojskowe manewry mające na celu zamknięcie cieśniny Ormuz. Ćwiczenia mają w praktyce pokazać gotowość Iranu do zablokowania największego szlaku transportu ropy na świecie. Eksperci sądzą, że gdyby Iran faktycznie zdecydował się na blokadę, to cena baryłki mogłaby wzrosnąć nawet pięciokrotnie, a to byłoby zabójcze dla globalnej gospodarki.
- Wkrótce przeprowadzimy wojskowe manewry, podczas których przećwiczymy zamknięcie cieśniny Ormuz - powiedział Sarvari cytowany przez agencję Reuters. - Jeśli świat chce, by region czuł się niepewnie, to my sprawimy, że świat poczuje się niepewnie - mówił.
Na wieść o planowanych manewrach cena baryłki ropy wzrosła o trzy dolary. Jest to największa podwyżka od niemal miesiąca - podał Bloomberg. Według szacunków amerykańskiego departamentu energii, przez cieśninę Ormuz przepływa około 15% światowego zużycia ropy.
Przewidują katastrofę
- Najbardziej optymistyczne analizy dotyczące zamknięcia cieśniny mówią o cenie 175 dolarów za baryłkę (obecna cena to ok. 108 dolarów - przyp.) - podała państwowa agencja Fars z Iranu. Jednak wielu ekspertów przewiduje czarny scenariusz. Wśród nich jest amerykański dziennikarz i znawca regionu Arnaud de Borchgrave, który twierdzi, że blokada cieśniny Ormuz byłaby prawdziwą katastrofą. "Wystarczy, że na Iran spadnie jedna bomba, a ceny ropy mogą wzrosnąć do 300 lub nawet 500 dolarów za baryłkę" - pisał dla agencji UPI.
Internetowy serwis telewizji Fox News decyzję o manewrach marynarki określił mianem "prowokacyjnej" i porównał ją do wrześniowych gróźb, w których Teheran ostrzegł o możliwości rozlokowania floty w pobliżu morskich granic Stanów Zjednoczonych.
Czytaj więcej: Iran grozi USA: nasze okręty będą przy waszych granicach