Trwa ładowanie...
d4hqskx
05-12-2003 17:50

Gdański radny SLD głosował na "dwie ręce"

Gdański radny SLD Władysław Łęczkowski głosował podczas sesji rady miasta za siebie i partyjną koleżankę. Przewodniczący rady nie wyklucza, że odda sprawę do prokuratury. Łęczkowski tłumaczy, że nie wie, jak to się stało.

d4hqskx
d4hqskx

Głosowanie na "dwie ręce" radnego Sojuszu Lewicy Demokratycznej wydało się, gdy oddał on dwa głosy na "nie" w sprawie uchwały dotyczącej bonifikaty przy sprzedaży mieszkań komunalnych. To były jedyne dwa głosy przeciwko tej uchwale.

"W pierwszym momencie myślałem, że doszło do nieporozumienia. Wiedziałam, że koleżanka partyjna Łęczkowskiego, Barbara Meyer, opuściła sesję, nie mogła więc głosować" - tłumaczył dziennikarzom przewodniczący rady Bogdan Oleszek.

Według niego, nie może jednak być mowy o pomyłce. "Każda sesja jest nagrywana; materiał audiowizualny i wydruki po głosowaniu wykazały, że radny Łęczkowski głosował za swoją koleżankę" - powiedział Oleszek.

Okazało się również, że zrobił to nie po raz pierwszy. Teraz przewodniczący rady przegląda wszystkie nagrania i sprawdza, które z głosowań zostały sfałszowane.

d4hqskx

Oleszek poprosił o wydanie opinii na ten temat prawników. Nie wykluczył, że jeśli sprawa będzie się do tego kwalifikowała, zgłosi ją do prokuratury.

Łęczkowski po wykryciu zajścia tłumaczył radnym, że nie wie, dlaczego głosował za partyjną koleżankę. "Nie wiem, jak to się stało, gdyż byłem początkowo obrócony (...), obróciłem się i zagłosowałem również na pulpicie mojej koleżanki" - powiedział radny.

Szef klubu SLD Aleksander Żubrys nie potrafi powiedzieć, czy Łęczkowski zostanie wykluczony z partii. Zaznaczył tylko, że spotka go surowa kara. "To działanie irracjonalne, tym bardziej że nie była to żadna kontrowersyjna uchwała, a klub SLD ją popierał" - powiedział Żubrys.

Był zaskoczony, że sprawa nie dotyczy jednego głosowania. Zapowiedział, że przyszłością radnego Łęczkowskiego w SLD klub zajmie się w poniedziałek.

d4hqskx

Meyer, za którą głosował partyjny kolega, twierdzi, że pozostawiła w sali obrad kartę do głosowania, bo wiedziała, że wróci jeszcze na sesję. "Taka jest praktyka, że pobieramy te karty rano, a oddajemy już po zakończeniu posiedzenia. Nikt nie zabiera kart, kiedy wychodzi np. na obiad" - wyjaśniła Meyer.

Łęczkowski jest radnym trzecią kadencję. Pełni także do końca roku funkcję ławnika. Został zgłoszony również w tegorocznych wyborach, jednak jego kandydatura w głosowaniu na ławników nie przeszła.

d4hqskx
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hqskx
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj