"Gazeta Wyborcza" obciąża Lecha Kaczyńskiego. Jest reakcja Prokuratury Krajowej
"Gazeta Wyborcza" twierdzi, że Lech Kaczyński - jako prokurator generalny - naciskał na postawienie "ciężkich oskarżeń" Tomaszowi Komendzie. Artykuł wywołał falę komentarzy. Oświadczenie w sprawie wystosowała Prokuratura Krajowa.
28.05.2018 | aktual.: 28.05.2018 16:50
"Gazeta Wyborcza" po niemal 18 latach przypomniała wywiad z Lechem Kaczyńskim z 2000 roku. Kaczyński przekonywał w nim, że trzeba odejść od "liberalnego podejścia" prokuratorów i sądów wobec oskarżonych. Jako przykład podał właśnie postępowanie ws. morderstwa w Miłoszycach, za które odpowiadać miał Komenda. "Są ślady zębów tego zbira, ślady DNA, wszelkie możliwe znaki - i nie można postawić zarzutu. Taki sposób interpretacji praw człowieka, które czynią przestępców bezkarnymi, a ofiary bezbronnymi, stanowi zagrożenie dla porządku społecznego" - mówił Kaczyński.
"Nieprawdziwe informacje"
Co na to Prokuratura Krajowa? W opublikowanym na stronie internetowej oświadczeniu odpiera zarzuty, pisząc, że artykuł "zawiera nieprawdziwe informacje", a Lech Kaczyński nie wpływał na decyzje o postawieniu mężczyźnie zarzutów.
"Nieprawdą jest, że w 2000 r. ówczesny Prokurator Generalny Lech Kaczyński wpływał na decyzje Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o przedstawieniu Tomaszowi Komendzie zarzutów popełnienia przestępstwa. Zarzuty zgwałcenia skutkującego śmiercią pokrzywdzonej zostały podejrzanemu postawione 18 kwietnia 2000 r., czyli na dwa miesiące przed powołaniem Lecha Kaczyńskiego na stanowisko Ministra Sprawiedliwości Prokuratora Generalnego" - czytamy.
Prokuratura Krajowa podkreśla, że w dokumentacji sprawy nie ma żadnych poleceń Prokuratora Generalnego dotyczących sposobu zakończenia tego postępowania; zwraca też uwagę, że akt oskarżenia przeciwko Tomaszowi Komendzie został skierowany do Sądu Okręgowego we Wrocławiu 2 kwietnia 2001 r. i zawierał te same zarzuty, które zostały ogłoszone rok wcześniej.
Jak czytamy w oświadczeniu, zmiany kwalifikacji czynu ze zgwałcenia skutkującego śmiercią pokrzywdzonej na zabójstwo w związku ze zgwałceniem dokonał Sąd Okręgowy we Wrocławiu. Prokuratura Krajowa przypomina, że sąd ten uznał 14 listopada 2003 r. Tomasza Komendę za winnego popełnienia zabójstwa w związku ze zgwałceniem i skazał go na karę 15 lat pozbawienia wolności. Następnie - na skutek apelacji oskarżyciela posiłkowego, którym byli rodzice ofiary - Sąd Apelacyjny zmienił tę karę na 25 lat pozbawienia wolności.
Spędził 18 lat w więzieniu. Będzie walczył o duże odszkodowanie
Przypomnijmy, Tomasza Komendę skazano niesłusznie za zabójstwo i gwałt 15-latki, do którego doszło 31 grudnia 1996 r. w Miłoszycach pod Wrocławiem. Niedawno Sąd Najwyższy uniewinnił go od zarzutu, uchylając w ten sposób wcześniejszy prawomocny wyrok.
Korzystna dla Komendy decyzja otworzyła mu drogę do odszkodowania i zadośćuczynienia za spędzone niesłusznie 18 lat w więzieniu. Kwota może być najwyższa w historii polskiego prawa karnego. Komenda zapowiedział walkę o 10 mln zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl