"Gazeta Polska" wraca do sprawy Tomasza Grodzkiego. "180 świadków ws. korupcji"
"Gazeta Polska" po raz kolejny przygląda się sprawie Tomasza Grodzkiego. Jak informuje, po trwającym ponad rok śledztwie w sprawie korupcji w szczecińskim szpitalu, śledczy przesłuchali ponad 180 świadków i ustalili 14 zdarzeń korupcyjnych.
W śledztwie prowadzonym pod nadzorem prokuratury regionalnej, funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego "przesłuchali ponad 180 świadków i ustalili 14 zdarzeń korupcyjnych" - można przeczytać w artykule "GP". Chodzi o okres, gdy placówką kierował prof. Tomasz Grodzki, obecny marszałek Senatu.
Jak informuje cytowany przez tygodnik prokurator Marcin Lorenc, rzecznik prasowy szczecińskiej prokuratury, "5 z tych zdarzeń nie uległo przedawnieniu i może stanowić podstawę do pociągnięcia do odpowiedzialności karnej".
- Aby postawić zarzuty senatorowi, potrzebna jest zgoda na uchylenie immunitetu. Taki wniosek z prokuratury trafia najpierw do marszałka Senatu, czyli samego zainteresowanego. I jeśli nawet wniosek o pociągnięcie do odpowiedzialności karnej trafi pod głosowanie, jego los zależy od opozycyjnej większości - podaje "Gazeta Polska".
Dosadny wpis Donalda Tuska. Adam Bielan odpowiada
Szczecin. Sprawa korupcji w szpitalu. Tomasz Grodzki odpiera zarzuty
W grudniu 2019 roku prokuratura wszczęła śledztwo dotyczące przyjęcia korzyści majątkowej w szczecińskim szpitalu Zdunowo. Śledczy podjęli decyzję po tym, jak w mediach kilka osób oskarżyło prof. Tomasza Grodzkiego o przyjęcie łapówki w szpitalu, którym kierował.
Zarzuty dotyczące korupcji zaczęły się pojawiać, dopiero gdy Grodzki kandydował na marszałka Senatu. Polityk stanowczo zaprzecza temu, że kiedykolwiek żądał od pacjentów pieniędzy w zamian za leczenie.
Podczas jednej z konferencji prasowych Tomasz Grodzki przedstawił nagranie, na którym jego były pacjent ze szpitala w Zdunowie, Tadeusz Staszczyk, mówi o próbie przekupienia go kwotą 5 tys. zł w zamian za oczernianie marszałka Senatu.
Źródło: "Gazeta Polska"