ŚwiatFundamentaliści islamscy w Mali kupują dzieci żołnierzy

Fundamentaliści islamscy w Mali kupują dzieci żołnierzy

Fundamentaliści islamscy, którzy opanowali północ Mali, kupują małych chłopców, by później robić z nich swoich żołnierzy - donosi portal BBC News, powołując się na informacje przedstawiciela ONZ Ivana Simonovicia.

Fundamentaliści islamscy w Mali kupują dzieci żołnierzy
Źródło zdjęć: © AFP | Romaric Ollo Hien

11.10.2012 | aktual.: 26.02.2013 09:23

Simonović, Asystent-Sekretarz Generalny ONZ ds. Praw Człowieka, zebrał informacje o sytuacji w północnym Mali od osób tam podróżujących. Jego raport przedstawia ponury obraz masowego łamania podstawowych praw człowieka.

Ekstremiści islamscy porywają ludzi dla okupu i uczestniczą w przemycie narkotyków, jednocześnie wprowadzając na podbitych przez siebie terenach surowe prawo szariatu. Kupują także małych chłopców, z których później robią swoich żołnierzy, płacąc rodzinom po 600 dolarów. W tym rejonie świata jest to bajeczna fortuna, nietrudno więc się domyślić, że chętnych nie brakuje.

Pod rządami szariatu kobiety zostały pozbawione praktycznie wszelkich praw. Islamiści tworzą przerażające - według Simonovicia - listy tych, które nie są zamężne, a urodziły dziecko lub zaszły w ciążę.

Jak pisze BBC News, coraz więcej kobiet jest zmuszanych do małżeństwa. Koszt żony to mniej niż 1000 dolarów. Później niektóre są "odsprzedawane", co w rzeczywistości jest przykrywką dla przymusowej prostytucji.

Wraz z prawem szariatu, zaostrzono też kary za przestępstwa. Do tej pory odnotowano trzy publiczne egzekucje, osiem amputacji dłoni za kradzież i dwie chłosty. Ile podobnych kar wymierzono naprawdę, nie wiadomo, bowiem informacje docierające do mediów z północnego Mali są bardzo skąpe.

Powstanie zamieniło się w islamską rewolucję

Obecna sytuacja Mali jest konsekwencją wydarzeń, które miały miejsce na początku bieżącego roku. Wtedy to tuarescy powstańcy sprzymierzyli się z radykalnymi muzułmanami z takich ugrupowań jak Obrońcy Wiary (Ansar ud Din)
czy Al-Kaida Islamskiego Maghrebu (AQIM) w walce o utworzenie w północnym Mali własnego państwa. Uzbrojeni w broń wykradzioną z arsenałów armii Muammara Kadafiego szybko pokonali siły rządowe i na początku kwietnia ogłosili niepodległość.

Jednak po opanowaniu północy Mali, fundamentaliści zwrócili się przeciwko niedawnym sojusznikom, dążąc do stworzenia republiki islamskiej opartej na prawie szariatu. Wyparli partyzantów z zajętych obszarów i zaczęli wprowadzać na nich własne porządki.

Zachód, a także Unia Afrykańska od pół roku żądały, by malijski prezydent Dioncounda Traore poprosił o obcą interwencję wojskową, która spacyfikowałaby północ Mali, kontrolowaną od wiosny przez partyzantów z Al-Kaidy. W końcu list w tej sprawie Traore napisał w taki sposób, że trudno z niego wyczytać, czy prosi o inwazję na swój kraj, czy też się jej sprzeciwia.

Wciąż trwają rozmowy państw afrykańskich i ONZ na temat ewentualnej interwencji. USA już zapowiedziały swoje poparcie dla takiej operacji, o ile wspierać ją będą państwa sąsiadujące z Mali.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)