Fundacja budująca Świątynię Opatrzności łamie prawo
Według "Rzeczpospolitej", budująca Świątynię
Opatrzności fundacja lekceważy obowiązki wynikające z ustawy o
walce z praniem brudnych pieniędzy.
13.06.2007 | aktual.: 13.06.2007 07:02
Powołana przez kościół Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej od kilku lat świadomie łamie prawo - wynika z ustaleń "Rz". Organizacja nie zgłosiła się do generalnego inspektora informacji finansowej (GIIF) - odpowiedzialnego za walkę z praniem brudnych pieniędzy. Taki obowiązek nakłada na nią ustawa o przeciwdziałaniu wprowadzaniu do obrotu pieniędzy pochodzących z przestępstwa lub ukrywanych przed fiskusem.
O sprawie gazeta pisała już pod koniec marca. "Rz" dotarła do nowych informacji. Na początku sierpnia 2005 roku Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, nadzorujące fundację, wysłało do niej pismo z informacją o tym, jakie obowiązki nakłada na fundację ustawa o walce z praniem brudnych pieniędzy.
Fundacja powinna m.in. zgłosić się do GIIF i powiadomić o swoim istnieniu, informować o wszystkich podejrzanych wpłatach na konto, prowadzić rejestr transakcji i przeszkolić swoich pracowników pod kątem przestrzegania ustawy. Zarząd fundacji nie był jednak skłonny do podporządkowania się zaleceniom MSWiA, mimo że urzędnicy przypomnieli jej, że za niedopełnienie tych obowiązków grozi kara do trzech lat więzienia.
Ks. dr Janusz Bodzon, wiceprezes zarządu fundacji, odpisał MSWiA, że "szczegółowa lektura tego aktu prawnego (...) pozwala stwierdzić, że w ustawie pod nazwą instytucji obowiązanej nie wymienia się fundacji". Anna Huzarska, urzędniczka MSWiA, odpisała, że po nowelizacji ustawy już od roku fundacje są wymienione w ustawie jako podmioty zobowiązane do wykonywania obowiązków wynikających z ustawy. Dziennik sprawdził - bez najmniejszej wątpliwości fundacje są wymienione w ustawie.
MSWiA poprosiło, by fundacja zwróciła się do GIIF. Nigdy jednak tego nie zrobiła. "Fundacja dotychczas nie przekazała pisemnej informacji o prowadzeniu działalności" - poinformowała "Rz" Katarzyna Krawczyk z Ministerstwa Finansów, któremu podlega GIIF. Tymczasem taki obowiązek, na co zwraca uwagę Krawczyk, nakłada na fundacje art. 10 ustawy o walce z praniem brudnych pieniędzy. Fundacja nie przekazała informacji o swoim istnieniu, a GIIF, jak dodaje Krawczyk, nigdy jej nie kontrolował. Być może dlatego, że nie wiedział o jej istnieniu. (PAP)