"FT": Rosja ingeruje w politykę wewnętrzną państw Europy
• Rosja ingeruje w politykę wewnętrzną państw Europy - informuje "Financial Times"
• Takie wnioski wypływają z informacji europejskich służb wywiadowczych
• Sprawa ta ma być omawiana na najbliższym szczycie UE w Brukseli
• Przywódcy mają także rozmawiać o tajnym finansowaniu przez Rosję skrajnie prawicowych partii i populistycznych ruchów w Europie
17.10.2016 | aktual.: 17.10.2016 13:21
Informacje uzyskane przez europejskie służby wywiadowcze wykazują, że Moskwa ingeruje w politykę wewnętrzną państw Europy - podaje w poniedziałek "Financial Times". Kwestia ta - według gazety - ma być omawiana w tym tygodniu na szczycie UE w Brukseli.
Jednym z głównych tematów spotkania unijnych przywódców mają być relacje UE z Moskwą. Początkowo planowano, że temat ten będzie dyskutowany w kontekście sytuacji na wschodzie Ukrainy, jednak w obliczu eskalacji konfliktu w Syrii dyskusja może skoncentrować się na reakcji UE na wydarzenia w Aleppo, gdzie wspomagane przez Rosję siły reżimu Baszara el-Asada prowadzą intensywne bombardowania.
"FT" przekazuje, że unijni przywódcy mają w tym tygodniu rozmawiać również o tajnym finansowaniu przez Rosję skrajnie prawicowych partii i populistycznych ruchów w Europie. Wysoki rangą unijny dyplomata ocenił w rozmowie z gazetą, że służby wywiadowcze kilku krajów z większą uwagą badają możliwe powiązania między wzrostem znaczenia tych ruchów w Europie a działalnością Moskwy.
"W kilku przypadkach są dowody, które uzasadniają podejrzenia, iż chodzi o rosyjskie wpływy" - dodał rozmówca "FT".
Choć Moskwa od dawna zaprzecza zarzutom o ingerowanie w europejską politykę, unijni dyplomaci niejednokrotnie wyrażali obawy w związku z próbami zakłócenia i wypaczenia europejskiej debaty politycznej przez Rosję - czytamy w artykule.
Dziennik cytuje eksperta z Europejskiej Rady Stosunków Międzynarodowych (European Council on Foreign Relations - ECFR) Fredrika Wesslau, którego zdaniem "Rosja oczywiście nie jest główną siłą stojącą za wzrostem populizmu w Europie, ale jest jasne, że Rosja przyjmuje to z zadowoleniem i w niektórych przypadkach aktywnie wspiera prorosyjskie populistyczne ruchy i skrajnie prawicowe partie". Zdaniem Wesslau "dla Moskwy te partie to pożyteczni sojusznicy w realizacji jej celów w Europie, jak np. zniesienie sankcji czy zmniejszenie europejskiego poparcia dla Ukrainy".
Jako przykład niepokojącej rosyjskiej działalności "FT" podaje pożyczkę, której w 2014 roku rosyjski bank - uważany za bliski prezydentowi Władimirowi Putinowi - udzielił skrajnie prawicowemu francuskiemu Frontowi Narodowemu. Dziennik wspomina również o europośle z węgierskiego także skrajnie prawicowego Jobbiku, podejrzewanego o szpiegowanie na rzecz Moskwy. Gazeta zaznacza też, że służby bezpieczeństwa na Litwie, Łotwie i w Estonii wielokrotnie informowały o wsparciu, jakiego udziela Moskwa lokalnym prorosyjskim ruchom.
Ponadto komentator "FT" pisze, powołując się na zeszłotygodniowy raport waszyngtońskiej grupy badawczej, że Rosja wzmocniła starania, by "środkami gospodarczymi i politycznymi wpływać na rządy w Bułgarii, na Słowacji, Węgrzech, Litwie i innych państwach UE".
Spotkanie przywódców unijnych w Brukseli zaplanowano na 20-21 października. Jednak "nie zapadną tam żadne polityczne decyzje. Zdaniem dyplomatów kwestia jakiejkolwiek reakcji na działania Moskwy jest niezwykle trudna, m.in. z powodu tajnego charakteru rosyjskich działań" - konkluduje komentator "FT".