Frasyniuk zaskarży zachowanie policji podczas miesięcznicy? "Rozważam to"
Politycy złamali prawo konstytucyjne stawiając policjantów przeciw demonstrującym - powiedział Władysław Frasyniuk. Były opozycjonista powiedział, że rozważa możliwość zaskarżenia działań policjantów podczas miesięcznicy smoleńskiej.
- Wobec nas, demonstrantów, bezprawnie użyto siły. W państwie demokratycznym każdy ma prawo manifestowania swoich poglądów, jeśli nie są nazistowskie lub komunistyczne - podkreślił były opozycjonista, który - jak sam przypomniał - w PRL-owskich więzieniach spędził cztery lata.
Frasyniuk opowiadał o jednym z policjantów, który był "w grupie przetrzymującej go dwie godziny na podwórku". - Należał do tych agresywnych, nie mam jednak do niego pretensji. On mnie przeprosił, powiedział, że jest absolwentem historii, ale mnie po prostu nie poznał - powiedział Władysław Frasyniuk w "Faktach po Faktach" TVN24. Dodał jednak, że "policja stanęła na Krakowskim Przedmieściu w sprzeczności z prawem, a w sprawie Frasyniuka nawet połowa członków PiS nie wierzy Kaczyńskiemu".
- Nie pamiętam takiej sytuacji, by Macierewicz stanął naprzeciwko ZOMO. Jego tchórzostwo jest znane, zbiegł też z miejsca katastrofy smoleńskiej. Kaczyński i Macierewicz to są ludzie, którzy wysługują się Putinowi. Paweł Kasprzak z Obywateli RP powiedział do ludzi: nie mówcie na policję ZOMO, bo to nie jest ZOMO - w ten sposób były opozycjonista odpowiedział na komentarz szefa MON, że "Frasyniuk stanął tam, gdzie ZOMO". - Próba uniemożliwienia uczczenia pamięci tych, którzy zginęli w dramacie smoleńskim, jest czymś barbarzyńskim, to zachowanie sowieckie - powiedział Antoni Macierewicz.
Frasyniuk nie przebierał w słowach zapraszając na kontrmiesięcznicę 2 czerwca razem z Pawłem Kasprzakiem z Obywateli RP. - Nie dajmy sobie wmówić, ze to jest miesięcznica, gdzie modlą się i pamietają o tych, co zginęli w katastrofie smoleńskiej. To przygotowania do wojny krzyżowej, nienawiść, agresja i chamstwo - mówił.