Francuska prasa zszokowana wynikiem wyborów
Wiele francuskich dzienników, od popierającego komunistów Humanite do konserwatywnego Le Figaro, zrezygnowało w poniedziałek z tradycyjnego wyglądu strony tytułowej, umieszczając na niej olbrzymi, jednowyrazowy tytuł, co ma wyrażać rozmiar zaskoczenia wynikiem niedzielnych wyborów prezydenckich.
Le Pen zepchnął socjalistycznego premiera Lionela Jospina na trzecie miejsce w pierwszej turze i w decydującej rozgrywce 5 maja zmierzy się z obecnym prezydentem Jacquesem Chirakiem.
LIBERATION (dziennik lewicowy):
Pod krótkim "NON" na stronie tytułowej gazeta podkreśla, że tysiące osób wyszło na ulice w proteście, po tym jak przywódca skrajnej prawicy Le Pen zapewnił sobie miejsce w drugiej rundzie wyborów prezydenckich.
W artykule redakcyjnym zatytułowanym "Straszne" napisano, że "samobójstwo" lewicy, która po raz pierwszy od 1969 roku została pokonana w pierwszej rundzie, tworzy karykaturę z rywalizacji, która jest pod wieloma względami zawstydzająca.
LE FIGARO (dziennik konserwatywny):
"Trzęsienie ziemi". Po raz pierwszy od 1969 roku lewica będzie nieobecna w drugiej rundzie.
Duża liczba kandydatów lewicy i skrajnej lewicy pozbawiła Jospina głosów. Premier zapłacił także boleśnie za pięć lat sprawowania urzędu i niejasne przesłanie polityczne w kampanii wyborczej.
HUMANITE (dziennik partii komunistycznej):
Gazeta prezentuje wielki tytuł "NON!" pod przekreślonym czerwoną farbą zdjęciem Le Pena. Francja nie zasłużyła na to. Rozdrażnienie i frustracja doprowadziły do wyrażenia w mocny sposób niezadowolenia z polityki prowadzonej przez lata. Powstała niebezpieczna sytuacja - komentuje na pierwszej stronie gazeta.
PARISIEN (tabloid): "Szok"
FRANCE SOIR (tabloid):
"Bomba Le Pena". Kampania skupiająca się na zagrożeniach, podział głosów między 16 kandydatów i rekordowa absencja doprowadziła do tego niewyobrażalnego wyniku.
LES ECHOS (dziennik finansowy):
Prezydenckie trzęsienie ziemi. Zszokowani przywódcy lewicy wzywają wyborców, aby powstrzymali Jeana-Marie Le Pena przed dojściem do władzy.
Jean-Marie Le Pen skorzystał na uczynieniu z braku bezpieczeństwa swojego głównego punktu programu politycznego. Wywracając polityczne życie Francji i jej zagraniczny wizerunek, wynik ustawia Jacquesa Chiraca na pozycji prawie pewnego zwycięzcy w drugiej rundzie.
LA TRIBUNE (dziennik finansowy):
Prawie jedna trzecia wyborców poparła kandydatów, których programem jest nienawiść do demokracji parlamentarnej. Wynik jest przede wszystkim aktem buntu wobec rządzących partii, zarówno z prawicy i lewicy, które kierowały Francją przez lata. (mag)