Francuscy politycy jednoczą się przeciw Le Penowi
Politycy francuscy różnych odcieni wzywali w poniedziałek wyborców do poparcia konserwatywnego
prezydenta Jacquesa Chiraca przeciw przywódcy skrajnej prawicy Jean-Marie Le Penowi, który nieoczekiwanie przeszedł do drugiej tury wyborów prezydenckich.
22.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Le Pen, 73-letni orędownik nacjonalizmu, agitujący za wyjściem Francji z Unii Europejskiej i usunięciem z kraju imigrantów, zdobył w niedzielnych wyborach 17% głosów, wywołując szok w całej Europie i kładąc kres karierze politycznej przywódcy socjalistów, premiera Lionela Jospina, którego zepchnął na trzecie miejsce.
Prawie 10 tysięcy demonstrantów, wśród których było wielu młodych sympatyków lewicy, przemaszerowało w nocy przez Paryż wołając "Le Pen jest faszystą" i "Wstydzę się". Mniejsze demonstracje odbyły się co najmniej w pięciu innych miastach, w tym w Lyonie i w Strasburgu.
"NIE!" - głosi ogromny jednowyrazowy nagłówek na pierwszej stronie skłaniającego się ku lewicy dziennika "Liberation", wydrukowany ponad zdjęciem Le Pena. Francuski system polityczny, chwiejący się od lat, zawalił się - pisze dziennik w artykule redakcyjnym.
"Trzęsienie ziemi" - brzmi komentarz prawicowego "Le Figaro".
Analitycy polityczni, którzy nie zdołali przewidzieć sukcesu Le Pena w pierwszej turze, teraz przepowiadają zdecydowane zwycięstwo Chiraca w drugiej turze wyborów, 5 maja, bo przywódcy partii politycznych wszelkich odcieni z wyjątkiem skrajnej prawicy zaczęli już wzywać swych zwolenników, aby poparli dotychczasowego prezydenta i w ten sposób zagrodzili Le Penowi drogę do Pałacu Elizejskiego.
Zrobimy to, co musimy zrobić, ponieważ jesteśmy republikanami i demokratami - powiedział sekretarz generalny Partii Socjalistycznej, Francois Hollande. Podobnie wypowiadali się inni politycy socjalistyczni, w tym minister finansów Laurent Fabius.
Sekretarz Francuskiej Partii Komunistycznej Marie-George Buffet wezwała do stworzenia w drugiej turze zapory przeciwko skrajnej prawicy.
Pierwsze sondaże opinii publicznej przeprowadzone po ogłoszeniu wyników pierwszej tury wskazują, że 69-letni Chirac może zdobyć za dwa tygodnie do 80% głosów.
Jospin, upokorzony w niedzielę po bezbarwnej kampanii, w której nie zdołał przekonać wyborców, że niezłe wyniki gospodarki francuskiej pod jego rządami czynią z niego dobrego kandydata na prezydenta, ogłosił, że po drugiej turze wycofa się z polityki. Oznacza to, że na kilka tygodni przed czerwcowymi wyborami do parlamentu lewica francuska utraci przywódcę.
Chirac, który podczas kampanii wyborczej o pozostanie w Pałacu Elizejskim na drugą kadencję musiał odpierać oskarżenia o korupcję, uzyskał w niedzielę tylko 19,6% głosów, mniej niż jakikolwiek czołowy kandydat w wyborach prezydenckich od powstania francuskiej Piątej Republiki w 1958 roku.
Przywódca Frontu Narodowego Le Pen, który w swoim czasie nazwał holokaust i komory gazowe "drobiazgiem w historii", zdobył 17% głosów, o jeden punkt procentowy więcej niż Jospin.
Frekwencja w wyborach, w których startowała rekordowa liczba 16 pretendentów, była jak na Francję rekordowo niska - 72,4%. (mag)