Francja nalega na ochronę dziennikarzy pracujących w Strefie Gazy
Francja zaapelowała o konieczną ochronę dziennikarzy zdających relację z wydarzeń w Strefie Gazy podczas konfliktu między Izraelem a Hamasem. Częste naloty izraelskie na Gazę uszkodziły budynki będące siedzibą międzynarodowych mediów. Podczas nalotu zginęli też dwaj operatorzy telewizyjni.
21.11.2012 | aktual.: 21.11.2012 18:31
- W sytuacji, gdy dziennikarze zostali narażeni na niebezpieczeństwo z powodu eksplozji tej nocy w Gazie, Francja przypomina o swym przywiązaniu do wolności prasy i ochrony dziennikarzy - zadeklarował rzecznik prasowy francuskiego MSZ, Philippe Lalliot.
W budynek w kształcie wieży, w którym w Gazie znajduje się biuro francuskiej agencji prasowej AFP, został trafiony podczas izraelskiego ostrzału we wtorek wieczorem i w środę.
Fotoreporter Mahmud Hams, który znajdował się w biurze AFP podczas wtorkowego ostrzału, poinformował, że żadnemu z pracowników agencji nic się nie stało, a trzy rakiety trafiły w szóste piętro. Armia izraelska poinformowała, że jej celem było siódme z ośmiu pięter budynku znajdującego się w dzielnicy Rimal, gdzie według izraelskiego rzecznika znajdowało się "centrum wywiadu wojskowego" Hamasu.
W nocy z wtorku na środę silna eksplozja wstrząsnęła kompleksem budynków władz Hamasu w centrum Gazy, pozbawiając okolicę prądu. W pobliżu budynku władz palestyńskich znajduje się siedziba telewizji satelitarnej Al-Dżazira, która poinformowała o stratach w swym biurze w wyniku izraelskiego nalotu.
Później silne wybuchy wybiły okna w hotelach usytuowanych nad brzegiem morza, gdzie mieszkają dziennikarze z wielu międzynarodowych mediów.
Dwaj operatorzy sieci telewizyjnej Hamasu "Al-Aksa" Mahmud Komi i Hossam Salama, zginęli we wtorek po południu w izraelskim ataku z powietrza na północy Gazy, choć ich samochód miał wyraźne oznaczenia prasowe.