"Francja musi na nowo ułożyć stosunki z USA"
Wszystkie francuskie dzienniki poświęcają pierwszą stronę wynikom wyborów w USA. Wiele z nich nie kryje zawodu z powodu reelekcji George'a W. Busha i podkreśla potrzebę otworzenia "nowego rozdziału" w stosunkach Francji i Europy ze Stanami Zjednoczonymi.
"Le Figaro" odnotowuje "tryumf" Busha, ale podkreśla "elegancję porażki" Johna Kerry'ego. W analizie amerykański politolog James Thurber pisze, że Bush wygrał "dzięki strategii i jasnemu przesłaniu", zaś Kerry przegrał, "bo Amerykanie nie są racjonalni".
Zaznaczając, że na korzyść Busha było poczucie zagrożenia Amerykanów atakami terrorystycznymi, "Le Figaro" podkreśla, że "teraz prezydent musi na nowo przystąpić do pracy w Gabinecie Owalnym".
Wśród jego zadań wymienia "konfrontację z oczekiwaniami wielu krajów, które mają nadzieję, że druga kadencja będzie, w przeciwieństwie do pierwszej, przebiegała pod znakiem pragmatyzmu i większej skłonności do współpracy międzynarodowej". "Z wyborem trzeba się pogodzić i otworzyć nowy etap w stosunkach z Ameryką" - uważa "Le Figaro".
"To Ameryka dokonała wyboru - pisze dziennik "Liberation" - Ameryka ludowa, Ameryka przedmieść i wsi, Ameryka skrajnie nacjonalistyczna, która ma za nic, co reszta świata o niej myśli, która nienawidzi tolerancji".
Gazeta zaznacza, że "istnieje też inna Ameryka - kosmopolityczna, różnorodna, umiarkowana i otwarta na świat zewnętrzny, zmobilizowana wokół Kerry'ego, ale mniejszościowa".
Dziennik, który otwarcie popierał Kerry'ego, wróży, że pod rządami konserwatystów Stany Zjednoczone mogą stać się krajem "skrajnym i agresywnym". "Reszta świata może nad tym ubolewać, ale musi się przystosować do nowej rzeczywistości" - dodaje.
Gospodarcza gazeta "La Tribune" pisze o rozczarowaniu w Europie wynikiem wyborów i o tym, że "nadzieje na załagodzenie sporów dzięki zwycięstwu Demokraty bledną".
Komunistyczny dziennik "L'Humanite" wróży "złe dni na świecie" i światową mobilizację przeciwko Bushowi, a także "wojnie i amerykańskiej biedzie". Katolicki "La Croix" dodaje, że ponowne zwycięstwo Busha wcale nie odbiera argumentów tym, którzy "krytykują jego wizję świata, historii i religijnej roli, jaką sobie przyznaje".
W dyskusję włączyła się także prasa lokalna. "La Charente Libre" ma nadzieję, że "Bush wyciągnie rękę do Europy postrzeganej nie jak wasal, ale jak sojusznik".
"La Province" pisze, że "w dużej mierze do Europy należy teraz przedstawienie wiarygodnej alternatywy dla Ameryki Busha, naznaczonej nowym imperializmem".
"La Republique du Centre" zastanawia się, "czy nie nadszedł czas, aby na nowo przemyśleć stosunki z Ameryką, które być może powinny być w mniejszym stopniu pełne 'intelektualnej pogardy'". "Ouest-France" zaznacza optymistycznie, że "druga kadencja nigdy nie jest taka sama, jak pierwsza".
Michał Kot