Francja: ewakuacja sąsiadów składowiska broni
W Vimy w północnej Francji trwa ewakuacja tysięcy osób, mieszkających obok składowiska broni z I wojny światowej. Zdaniem ekspertów, istnieje duże ryzyko, że na składowisku granatów i broni chemicznej dojdzie do eksplozji.
13.04.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Na dziesięć dni policja zamknęła rejon, w którym w 1917 roku doszło do walk kanadyjsko - niemieckich. Według ministra spraw wewnętrznych, opary z broni chemicznej nadal są aktywne i grożą wybuchem.
Na składowisku znajdują się m.in. pociski z gazem musztardowym, najbardziej śmiercionośną substancją wykorzystywaną podczas I wojny. Gaz ten powoduje wewnętrzny krwotok, ślepotę oraz stopniowe wyniszczanie płuc.
W Vimy znajduje się obecnie około 160 ton bomb, pocisków i min. Według ministerstwa spraw wewnętrznych, część broni chemicznej zostanie przetransportowana w przyszły weekend na inne składowisko. Najpierw jednak broń ta zostanie zamrożona i unieszkodliwiona.
Osoby, które mieszkają w zagrożonej strefie, mają 24 godziny na to, by się spakować i opuścić swoje domy. Zdaniem lokalnych władz, ewakuowanych zostanie od 5 do 7 tys. osób. W stan gotowości - na wypadek tragedii - postawione zostały okoliczne szpitale. (jask)