Francja: afera emerytalna zatacza szersze kręgi
Korupcja i skandale finansowe dotknęły funduszy emerytalnych i ubezpieczalni we Francji. Ostatnią z tego typu spraw jest afera z udziałem byłego, wieloletniego i zaufanego współpracownika nieżyjącego już prezydenta Francois Mitterand'a - Rene Teulaude'a.
15.02.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Teulaude był swego czasu: ministrem do spraw socjalnych, wysoko postawionym dygnitarzem rządzącej Partii Socjalistycznej, a przede wszystkim , przez 23 lata, był prezesem ubezpieczalni emerytalnej pracowników państwowych, do której należy 25 mln Francuzów.
Przed kilkoma dniami Teulaude został aresztowany, a następnie zwolniony. Obecnie znajduje się on pod kontrolą sądu.
Teulaude'a oskarża się, że czerpał korzyści dzięki zajmowanemu stanowisku. Sprawa zatacza coraz szersze kręgi, prokuratura przesłuchuje już kilkanaście osób, w tym obecnego prezesa, wiceprezesa, sekretarza generalnego oraz pracowników ubezpieczalni.
Oskarżonym zarzuca się czerpanie korzyści osobistych w postaci mieszkań i premii nie zatwierdzonych przez zgromadzenie ogólne ubezpieczalni, a także fatalne zarządzanie powierzonymi im pieniędzmi, w wyniku czego klienci ponieśli znaczne straty.
Wśród osób, którymi zainteresowała się prokuratura jest także żona obecnego ministra finansów i byłego premiera Laurenta Fabiusa, która zeznaje jako świadek, a także były lekarz Francoisa Mitterand'a. Twierdzi on, że wszyscy politycy na najwyższych szczeblach hierarchii partii socjalistycznej wiedzieli o zawyżaniu rachunków o fikcyjnych etatach i o innych oszustwach liczonych w milionach franków. (miz)