Fotyga: po 20 lutego przedstawimy stanowisko w sprawie konstytucji

To stanowisko wypracowuje ośrodek prezydencki, przy współudziale innych ośrodków. Ono zostanie przedstawione po 20 lutego. Wcześniej nie zaprezentuję poglądów na ten temat - oświadczyła minister Anna Fotyga na konferencji prasowej po spotkaniu szefów dyplomacji państw UE.

Jej zdaniem kraje, które już przedstawiły swoje stanowisko, to na ogół te, "które chciałyby przyjąć obecny tekst konstytucji, ze zmianą kilku przecinków". Nie tylko Polska jeszcze nie przedstawiła swojego stanowiska. Mamy do tego prawo i chcemy się solidnie przygotować - podkreśliła.

Minister zdradziła jednak, że Polska nie będzie zabiegać o zmianę nazwy samego traktatu. Nazwa "traktat konstytucyjny" nam odpowiada - powiedziała. Poparła też wpisanie wartości chrześcijańskich do unijnej konstytucji albo Deklaracji Berlińskiej, którą UE ma przyjąć w marcu w Berlinie podczas uroczystości z okazji 50-lecia podpisania Traktatów Rzymskich, na mocy których powstała Europejska Wspólnota Gospodarcza, poprzedniczka UE.

Myślę, że jest taka szansa, ale proces konsultowania Deklaracji Berlińskiej będzie trwał długo... - powiedziała polska minister, pytana, jakie są perspektywy, by wszystkie państwa zgodziły się na takie odwołanie przynajmniej w Deklaracji, jeśli nie w konstytucji.

To nie jest tajemnicą, że obecny obóz rządzący jest zwolennikiem tego typu zapisów. Ale nie kosztem suwerenności Polski - zastrzegła.

Pytana, co to oznacza, wyjaśniła: "To znaczy, że niektóre zapisy w obecnym tekście, w sytuacji tak rozbieżnych interesów państw członkowskich w kwestiach na przykład odnoszących się do bezpieczeństwa energetycznego, mogą nie służyć naszym interesom, gdyby były przesądzane w innym trybie niż jednomyślność". Odmówiła jednak potwierdzenia, że Polska będzie domagać się zmian w zapisach dotyczących systemu podejmowania decyzji albo ograniczenia dziedzin, w których - zgodnie z konstytucją - decyzje zapadałyby w UE kwalifikowaną większością głosów.

Jednocześnie minister podkreśliła, że nie widzi związku między konstytucją a dalszym rozszerzeniem UE. Dostrzegamy oczywiście pewne zmęczenie rozszerzeniem. (...) Ale tak naprawdę związek między rozszerzeniem a zmianami instytucjonalnymi jest iluzoryczny. Unia nie jest sparaliżowana z powodu bazy traktatowej, ale być może odczuwa trudności z powodu braku jednomyślnych interesów. Najpierw trzeba ustalić te interesy, a potem upraszczać mechanizm decyzyjny. Inaczej będzie to narzucanie zdania słabszym krajom Unii Europejskiej - powiedziała.

Angela Merkel, kanclerz sprawujących obecnie przewodnictwo w UE Niemiec, powiedziała w środę w Parlamencie Europejskim, że dalsze rozszerzenie Unii będzie niemożliwe bez nowego traktatu. Ci, co są za dalszym rozszerzeniem (ja do nich specjalnie nie należę), a są sceptyczni wobec traktatu, muszą wiedzieć, że z obecnym traktatem to się nie uda - ostrzegła.

Francja zadeklarowała w poniedziałek, że jest przeciwna odwołaniu do chrześcijańskich korzeni Europy. Uznajemy, że (chrześcijaństwo) jest częścią historii Unii Europejskiej i Europy, jednak Francja to kraj laicki i nie zaakceptuje takiego odwołania - powiedział minister spraw zagranicznych Philippe Douste-Blazy.

Francja, obok Belgii, była najbardziej przeciwna odwołaniu do Boga, kiedy negocjowano treść preambuły do obecnego projektu eurokonstytucji. Tymczasem kanclerz Angela Merkel na łamach najnowszego tygodnika "Focus" kolejny raz upomniała się o chrześcijańskie wartości Europy.

Europa powinna nadal zajmować się tą kwestią - podkreśliła pani kanclerz.

Niemcy, które 1 stycznia przejęły przewodnictwo w UE i będą je sprawować do połowy 2007 roku, rozpoczęły konsultacje w sprawie traktatu konstytucyjnego UE. Po ich zakończeniu Niemcy chcą na szczycie unijnym w czerwcu przedstawić zarys nowego traktatu. W Brukseli nieoficjalnie mówi się, że Deklaracja Berlińska mogłaby posłużyć jako nowy tekst preambuły do renegocjowanego traktatu.

Inga Czerny