Fosset: podróż coraz szybsza, tlenu coraz mniej
Balon Steve`a Fossetta (AFP)
Steve Fossett kontynuuje swą okołoziemską podróż balonem bez międzylądowania. 11. dnia wyprawy multimilioner dotarł nad Andy. Tu jego 50-metrowy "Solo Spirit" rozhuśtał się do tego stopnia, że Fossett założył spadochron i przygotował się do ewentualnego skoku.
16.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Baloniarz poinformował centrum kontrolne w St. Louis, że wiatry są tak silne, że płomień palnika układa się poziomo. Wolę się przygotować na każdą ewentualność - powiedział.
Trudne warunki zwiększyły prędkość "Solo Spirit", który leci teraz w tempie 58 km/h na zawrotnej wysokości ponad 8,8 tys. metrów. Śmiałek z Chicago znajduje się w powietrzu już od 12 dni. Ta podróż to kolejne wyzwanie dla żądnego wrażeń trapera. Wszedł on już na Mount Everest, przepłynął Kanał la Manche i zorganizował wyprawę na Alaskę.
Jak donosi St. Louis, Fossett ma zapasy paliwa i żywności. Gorzej jest jednak z tlenem; tego wystarczy podróżnikowi jeszcze na 4-5 dni. Atmosfera nad Andami jest bardzo rozrzedzona i trudne warunki wymuszają duże zużycie tlenu. Milioner będzie potrzebował go mniej, kiedy obniży lot balonu po minięciu masywu wysokogórskiego. Wtedy połowa trasy będzie już za Fossetem.
Podróżnik przeleciał już 19 tys. km i pobił już rekord długości samotnego balonowego lotu ustanowiony w zeszłym roku przez Kevina Uliassi'ego.(kar)
Zobacz także
strony Centrum Kontroli Lotu w S. Louis