Fortuna za grosze
Gliwice za grosze straciły nieruchomości
warte miliony złotych. Na obrocie nimi władze miasta pozwoliły
zarobić prywatnej firmie, a instytucje, w których zarządach
zasiadali miejscowi notable, wzbogaciły się o atrakcyjne budynki -
pisze "Dziennik Zachodni".
01.03.2005 | aktual.: 01.03.2005 06:42
Jak ustaliła gazeta, Polski Bank Nieruchomości ze Złotnik koło Poznania Ś spółka z kapitałem zakładowym w wysokości 10 tys. zł (!) Ś zarobił na spekulacji ziemią w Gliwicach ponad 40 mln zł. Bank skupował działki od prywatnych właścicieli, a potem za dużo wyższe sumy odsprzedawał je jednej z sieci hipermarketów, wcześniej wnioskując o zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego. W porównaniu z innymi wnioskodawcami zarząd miasta był wobec Banku bardzo przychylny Ś o zmianach w planie decydował w wyjątkowym pośpiechu.
Na obrocie gliwickimi nieruchomościami skorzystały też m.in.: miejscowa parafia, klub sportowy GKS "Piast" i Towarzystwo Przyjaciół Gliwic. Bez przetargu i za niecały jeden procent wartości wymienione instytucje nabyły prawo do wieczystego użytkowania gruntów - informuje "Dziennik Zachodni".
Na trop nieprawidłowości z lat 1999-2003 wpadła Najwyższa Izba Kontroli, ale prezydent miasta Zygmunt Frankiewicz protokołu pokontrolnego nie podpisał i zaczął się odwoływać od ustaleń jej kontrolerów. Ś Nie zgadzamy się z wynikami tej kontroli w stu procentach Ś kwituje sprawę rzecznik magistratu Marek Jarzębowski. Ś Jeśli rzeczywiście dopatrzono się "przekrętów", to dlaczego nie zgłoszono tego w prokuraturze? "Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa" Ś zapowiada gazecie szef katowickiej delegatury NIK Wojciech Matecki. (PAP)