"Formalność". Lewica w kampanii prezydenckiej o mieszkaniach, chwilówkach i zadłużeniu
Według rozmówców WP wybór Magdaleny Biejat jako kandydatki Lewicy w wyborach prezydenckich postrzegany jest jako formalność. Lewica w niedzielę chce pokazać polityków młodszego pokolenia, bo nieformalny start kampanii zbiega się w czasie z kryzysem wizerunkowym po ujawnieniu w WP, że minister nauki Dariusz Wieczorek ujawnił dane sygnalistki, która informowała o nieprawidłowościach na uniwersytecie.
Rada Krajowa Nowej Lewicy w niedzielę przed południem zdecyduje w sprawie kandydata w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Rozmówcy WP są przekonani, że w głosowaniu zatwierdzona zostanie kandydatura wicemarszałkini Senatu Magdaleny Biejat. Spodziewają się jednak zgłoszenia również innych kandydatur, które pojawiały się w ostatnich tygodniach na giełdzie nazwisk.
– Możliwe jest zgłoszenie kandydatury Agnieszki Dziemianowicz-Bąk, Katarzyny Kotuli czy prezydenta Włocławka Krzysztofa Kukuckiego, choć ostatecznie lista kandydatów będzie znana w niedzielę.
Po formalnej decyzji o godz. 13 Lewica rozpocznie prezentację kandydatki, która powalczy w wyścigu prezydenckim. Nastroje w ugrupowaniu nie są przesadnie optymistyczne, bo wewnętrzne badania pokazują, że elektorat Nowej Lewicy w znacznej części chce głosować na Rafała Trzaskowskiego.
- Walczymy o wynik powyżej 5 proc. Chcemy pokazać, że są tematy, które w Polsce na sztandarach niesie przede wszystkim Lewica - mówi nasz rozmówca.
Według ustaleń WP Lewica ustaliła już listę tematów, na których chcę budować kampanię prezydencką. To rozwiązanie kryzysu mieszkaniowego, konieczność wprowadzenia zasad świeckiego państwa, przeprowadzenie uczciwej transformacji energetycznej oraz konieczności oddłużenia Polaków. Ostatni temat ma pojawić się w kontekście wzrostu liczby osób, które sięgały po chwilówkę oraz wysokiego oprocentowania kredytów hipotecznych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wieczorek "diamentem" rządu? "Sigmą on nie jest"
Start nieformalnej kampanii w cieniu kryzysu
- Na scenie obok biało-czerwonych flag, będą flagi unijne. Chcemy zwrócić na to uwagę, bo w Gliwicach Rafał Trzaskowski schował flagi unijne. Nie wstydzimy się barw unijnych - mówi jeden z naszych rozmówców. Jak informowaliśmy w WP z powodów zdrowotnych na konwencji nie będzie obecny Włodzimierz Czarzasty wicemarszałek Sejmu i współprzewodniczący Nowej Lewicy.
Organizatorzy wydarzenia mają też nadzieję, że na konwencji "nie będzie rzucał się w oczy" minister nauki i szkolnictwa wyższego Dariusz Wieczorek. Dziennikarze WP ujawnili, że szefowa związku zawodowego na Uniwersytecie Szczecińskim, informując ministra o nieprawidłowościach, do których w jej ocenie dochodzi na uczelni, poprosiła go o zachowanie anonimowości. Minister jednak osobiście przekazał jej pisma rektorowi. Kobieta została okrzyknięta donosicielką, a uczelnia powiadomiła prokuraturę.
Lewica poprosiła Dariusza Wieczorka o przygotowanie wyjaśnień – poinformował wicepremier Krzysztof Gawkowski. Sam minister w piątek na konferencji prasowej przekazał, że według niego "w tej sprawy nie mamy do czynienia z sygnalistą, tym bardziej że ustawa o sygnalistach nie weszła jeszcze w życie". Według deklaracji resortu trwa wyjaśnienie sprawy.
- Chcemy stawiać na nowe twarze Lewicy, bo to zupełnie inne pokolenie będzie przede wszystkim zaangażowane w kampanię - twierdzi nasz rozmówca, który zna kulisy przygotowań do niedzielnego wydarzenia. Nie chce jednak wprost przyznać, czy Dariusz Wieczorek został poproszony, by nie brał udziału w Radzie Krajowej.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski