"Forma przygotowania raportu z weryfikacji WSI jest niekompletna"
Były szef Wojskowych Służb Informacyjnych,
kontradm. Kazimierz Głowacki, wymieniany w raporcie z weryfikacji
WSI m.in. w kontekście handlu bronią z mafią z państw
nadbałtyckich i arabskim terrorystą, wskazuje że wiele elementów
dokumentu zostało opartych na roboczych notatkach. Formę jego
przygotowania uważa za "niekompletną".
Bardzo dużo jest (w raporcie) spraw, które prawdopodobnie są wyrwane z jakichś notatek. Często notatki sporządza się, nie żeby coś realizować, tylko są to propozycje, oceny - coś co może mieć w przyszłości jakieś zastosowanie. Jest duża różnica między tym że oficer coś napisze, a realizacją czy akceptacją tego przez przełożonych- powiedział Głowacki.
Choć zastrzegł, że zdążył przejrzeć tylko niektóre strony raportu, zaznaczył, że zauważył przykłady oparcia raportu na roboczych notatkach. Ktoś gdzieś tam coś wymyślił, napisał jakąś notatkę, szef się pod tym podpisał - typu: "proszę realizować", "proszę o wnioski" - i to się tam znajduje. Sama forma przygotowania tego raportu jest niekompletna- ocenił Głowacki.
Wskazał też, że wiele wniosków i zarzutów raportu sformułowano w trybie przypuszczającym, niektóre też - w jego opinii - są sprzeczne.
Materiał w sprawie "O" został wytworzony przez Zarząd III WSI, czyli kontrwywiad, ale po jej zakończeniu, został wysłany do Oddziału Bezpieczeństwa WSI. Zapis sprawy prowadzonej przez głównego specjalistę zarządu, pułkownika Marka Wolnego, za zgodą szefa służby kontrwywiadu WSI, komandora Głowackiego, przekazano do Oddziału Bezpieczeństwa, co miało go ukryć przed pracownikami Zarządu III WSI- cytował fragment raportu Głowacki. Przecież to masło maślane - ocenił.
Odniósł się też do tezy raportu, z której wynika, że w początku lat 90. - wraz z innym późniejszym szefem WSI, gen. Konstantym Malejczykiem - za zgodą ówczesnego szefa WSI gen. Bolesława Izydorczyka, dążył do udziału WSI w handlu bronią i kontroli nad tym rynkiem. Zyski miały być "pozabudżetowymi źródła finansowania" dla WSI.
Od jesieni 2006 r. Głowacki i Malejczyk mają postawiony zarzut przekroczenia uprawnień w tajnym śledztwie Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie handlu bronią przez WSI. Według raportu, nowe okoliczności zdobyte przez komisję weryfikacyjną WSI, mogą pozwolić na rozszerzenie "podmiotowego i przedmiotowego zainteresowania prokuratury" tą sprawą.
Głowacki ocenił, że jego nazwisko znalazło się w tym kontekście w raporcie, "ponieważ był szefem kontrwywiadu" i "ponieważ kontrwywiad miał jurysdykcję prawną do zabezpieczenia działalności operacyjnej wywiadu". Nie znam szczegółów, są tu jakieś wyrwane sprawy. W jednym przypadku zapoznałem się z jakimś ogólnym pismem, które kilka lat temu ujawniła prasa i na bazie którego postawiono mi zarzut - powiedział.
Zaznaczył również, że w raporcie nie zostali wymienieni niektórzy byli szefowie WSI (nie wymieniono Tadeusza Rusaka), a także nie zostały wymienione "nieprzyjemne" sprawy, które prowadzili._ Nie ma tego, bo za tym kryje się polityka_ - ocenił. WSI nie zajmowały się polityką, natomiast realizowały zadania stałe, roczne i doraźne wynikające z aktualnej sytuacji kraju - dodał.