"Foreign Report" nt. rosyjskiej strategii wojny zaczepnej
Rosyjska strategia antyterrorystycznej
wojny zaczepnej czerpie z amerykańskiej doktryny wojennej i
zasadniczo zmierza do przywrócenia kontroli Moskwy nad Gruzją i
umożliwienia rosyjskim tajnym agentom swobodnego działania -
twierdzi brytyjski tygodnik "Foreign Report" wchodzący w skład
grupy badawczej Jane's Intelligence.
18.09.2004 14:20
Po zamachu na szkołę w Biesłanie rosyjski szef sztabu generał Jurij Bałujewski ogłosił, że Rosja zastrzega sobie prawo do dokonywania prewencyjnych ataków przeciwko terrorystycznym bazom (...) w każdym regionie świata.
"Żaden zachodni rząd nie odpowiedział publicznie na to oświadczenie, ale prywatnie zachodni wojskowi planiści zaczynają się niepokoić tym, co zmiana oficjalnego stanowiska Kremla faktycznie oznacza" - zauważa Foreign Report.
W obszernej analizie tygodnik zauważa, że dla rosyjskiego stanowiska w sprawie wojny zaczepnej nie ma uzasadnienia, ponieważ zagrożenie terrorystyczne, z którym Moskwa ma do czynienia jest zasadniczo inne niż to, z którym zmagają się Stany Zjednoczone.
Jakie są zatem motywy Kremla? W ocenie "Foreign Report" w grę wchodzą dwa względy.
Pierwszy ma charakter długofalowy i strategiczny: "Mimo upadku ZSRR, Rosjanie chcieli utrzymać kontrolę nad bogatym w ropę i strategicznie ważnym rejonem Kaukazu, a zwłaszcza nad sąsiednią republiką Gruzji. Rząd w Gruzji obecnie wspomagany przez amerykański personel wojskowy, zawsze opierał się tym dążeniom" - napisali analitycy Jane's.
"Obecnie pod przykrywką zwalczania terroryzmu, Rosjanie mają nadzieję, iż uda im się przywrócić kontrolę nad Gruzją. Z punktu widzenia Moskwy wygodne jest to, że mogą posłużyć się tym samym uzasadnieniem, którego Amerykanie używają w innych częściach świata" - dodają.
Trudno dostępna dolina Pankisi w Gruzji, zdaniem władz rosyjskich, wykorzystywana jest przez czeczeńskich partyzantów jako baza do ataków na terenie Czeczenii i sąsiednich republik.
Na drugim miejscu, sensu nowej zaczepnej strategii Kremla, Foreign Report dopatruje się w umożliwieniu rosyjskim tajnym służbom swobody działania, także zagranicą: "Długie lata rząd Rosji domagał się ekstradycji politycznych przywódców czeczeńskich, którzy zabiegali o azyl w innych krajach, oskarżając ich o terroryzm. Z reguły sądy w krajach zachodnich odrzucały rosyjskie wnioski jako bezpodstawne. Jeszcze na długo przed masakrą w Biesłanie, rosyjskie tajne służby obrały nową technikę - usuwania tych ludzi w drodze zamachu".
Były prezydent Czeczenii Jandarbijew w lutym br. zginął w wyniku zamachu na jego życie w Katarze, a z dalszymi (podobnymi) zamachami z pewnością należy się liczyć - podkreśla Foreign Report.
"Rosjanie będą twierdzić, że to, co robią nie różni się od tego, co robiła CIA (w odniesieniu do osób podejrzanych o działalność w Al-Kaidzie - PAP), ale w praktyce, celem rosyjskiego wywiadu będą ci czeczeńscy liderzy, z którymi pokojowy kompromis w sprawie czeczeńskiego kryzysu może być wciąż wynegocjowany. Tym samym Rosjanie nie tylko nie zwalczą w ten sposób terroryzmu, ale co więcej niweczą perspektywę politycznego rozwiązania".
Andrzej Świdlicki