Fischer uznaje swą odpowiedzialność w sprawie wiz
Niemiecki minister spraw zagranicznych Joschka Fischer (Zieloni) przyznał po raz pierwszy, że ponosi osobistą współodpowiedzialność za nadużycia w udzielaniu wiz obywatelom Ukrainy.
26.02.2005 | aktual.: 26.02.2005 20:05
Niedawno wyszło na jaw, że dzięki wydawanym w Kijowie wizom do Niemiec przyjeżdżali także przestępcy i prostytutki.
Ja osobiście - a z partią nie ma to nic wspólnego - popełniłem błędy - oświadczył Fischer na krajowym zjeździe Zielonych Północnej Nadrenii-Westfalii w Kolonii.
W latach od 2000 do 2002 nie działałem jako minister wystarczająco szybko, wystarczająco zdecydowanie i w wystarczającym zakresie. To są moje błędy, to jest moja odpowiedzialność - powiedział Fischer do 280 delegatów na zjazd, poświęcony przygotowaniom do krajowych wyborów 2 maja.
Zarzucił jednocześnie opozycyjnym chadekom, że krytykując popełnione przez niego błędy w polityce wizowej zniesławiają wszystkich Ukraińców, piętnując ich jako naród przestępców.
Apeluję do chadecji. Krytykujcie moje błędy, żądajcie mojej dymisji. Ale przestańcie wreszcie piętnować cały odważny naród ukraiński jako przestępców - powiedział Fischer. To niemoralne - dodał.
Podkreślił, że Ukraińcy walczyli (protestując przeciwko sfałszowanym wyborom) nie tylko o własną wolność, lecz także o "nowy kształt Europy", co odpowiada niemieckim interesom.
Zauważył, że przewodnicząca CDU Angela Merkel zaproponowała, by zaprosić nowego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenkę do wygłoszenia przemówienia w Bundestagu. To słuszna inicjatywa, ale musicie wcześniej przerwać tę nieszczęsną kampanię - powiedział Fischer.
Kierowane przez Fischera MSZ zliberalizowało w latach 1999/2000 przepisy, dotyczące wydawania wiz. W niektórych krajach wschodnioeuropejskich, szczególnie na Ukrainie, organizacje przestępcze wykorzystały nowe przepisy do przerzutu nielegalnych pracowników, w tym wielu prostytutek. Opozycja zarzuca Fischerowi i jego pracownikom, że zignorował ostrzeżenia o nadużyciach wysyłane od 2000 roku przez Federalny Urząd Kryminalny (BKA). Opozycja domaga się ustąpienia Fischera. W styczniu powołano parlamentarną komisję śledczą, która bada odpowiedzialność rządu za błędy w polityce wizowej.
Fischer podkreślił w Kolonii, że jego partia musi nadal bronić wolności, praw człowieka i praw mniejszości. Jesteśmy za wolnością i bezpieczeństwem, jednak ze wskazaniem na wolność - powiedział.
Kanclerz Gerhard Schroeder (SPD) ujął się za Fischerem. Minister spraw zagranicznych pozostaje ministrem spraw zagranicznych - powiedział w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung".
Jacek Lepiarz