Filipiński agent w Białym Domu
Amerykanin filipińskiego pochodzenia zatrudniony w Białym Domu przyznał się do wynoszenia stamtąd tajnych dokumentów, które miał przekazywać opozycji na Filipinach - podała telewizja ABC News.
Władze USA odmawiają potwierdzenia, czy 46-letni Leandro Argoncillo rzeczywiście wynosił tajne dokumenty z biura wiceprezydenta Dicka Cheneya - jak podała telewizja - i informują tylko, że Ministerstwo Sprawiedliwości prowadzi w tej sprawie śledztwo.
Argoncillo pełnił w Białym Domu służbę jako oficer ochrony z piechoty morskiej od 1999 do 2003 roku. Potem pracował jako analityk w FBI w Nerka w stanie New Jersey. W zeszłym miesiącu został tam aresztowany wraz z innym Filipińczykiem, byłym zastępcą szefa policji na Filipinach.
Obaj zostali oskarżeni o przekazywanie tajnych informacji z CIA, FBI i Departamentu Stanu na Filipiny, do byłego prezydenta tego kraju Josepha Estrady. Ustąpił on z urzędu cztery lata temu po fali antyrządowych demonstracji.
Estrada przyznał, że otrzymał dokumenty, ale twierdzi, że nie zawierają one tajnych informacji.
Poza ujawnieniem luk w systemie zabezpieczeń tajemnic państwowych, administracja amerykańska niepokoi się też, że została wciągnięta w walkę o władzę na Filipinach. Kraj ten jest ważnym azjatyckim sojusznikiem USA w wojnie z terroryzmem.
Tomasz Zalewski