Fielding: nie wspierałem białoruskiej opozycji
Nie mieliśmy nic wspólnego z jakimkolwiek kandydatem na prezydenta - oświadczył w czwartek Robert Fielding, deportowany w sobotę z Białorusi do Polski szef amerykańskiego programu na rzecz rozwoju demokracji na Białorusi.
Jako przyczynę deportacji białoruskie służby specjalne wskazały wspieranie przez Fieldinga kampanii opozycyjnego kandydata na prezydenta Białorusi Uładzimira Hanczaryka. Wybory prezydenckie w tym kraju odbędą się 9 września.
Fielding zaprzecza postawionym mu zarzutom. Hanczaryk jest szefem postsowieckich związków zawodowych, z którymi my nie mieliśmy nic wspólnego. Sam fakt, że Hanczaryk zgłosił się na kandydata na prezydenta, automatycznie eliminował go i jego związek z pola działania naszego programu - wyjaśnił Amerykanin.
Fielding oświadczył, że po zatrzymaniu nie przedstawiono mu zarzutów i odizolowano od współpracowników.
Mój adwokat nie został wpuszczony do pomieszczenia, w którym się znajdowałem, towarzysząca mi pracowniczka ambasady amerykańskiej została wyproszona. Poinformowano mnie, że przyczyny wydalenia mogę uzyskać jedynie kanałami dyplomatycznymi. W sobotę wieczorem białoruskie służby specjalne odesłały mnie pociągiem do Kuźnicy Białostockiej - powiedział Fielding. (miz)