Fiasko imprezy Putina. "Puste sektory, ludzie wychodzili"
Resort spraw wewnętrznych Rosji szacuje, że na koncert na stadionie Łużniki przybyło ponad 200 tys. osób. Kremlowska propaganda określa go jako sukces. Tymczasem według niezależnych rosyjskich mediów impreza ta była porażką: stadion był ledwo do połowy zapełniony, a ludzie porzucali flagi i wychodzili z koncertu, zanim się zakończył.
22.02.2023 | aktual.: 22.02.2023 20:20
Trybuny, obliczonego na 81 tys. widzów stadionu Łużniki w Moskwie, gdzie w środę zorganizowano propagandowy koncert z okazji pierwszej rocznicy inwazji na Ukrainę, nie zapełniły się nawet w połowie. Impreza nie cieszyła się zainteresowaniem, mimo że do przyjścia zmuszano pod groźbą zwolnienia z pracy - podał niezależny kanał na Telegramie Możem Objasnit'.
"Nic nie dały ani prośby, ani groźby. Mało kto chciał wziąć udział w putinowskim mityngu, chociaż uczestnikom oferowano gratyfikacje finansowe i jedzenie, a młodzież szkolna była przekonywana zwolnieniem z lekcji. Wiele osób, które jednak wybrały się na Łużniki, zostało do tego zmuszonych, ponieważ w przeciwnym razie mogliby stracić pracę" - przekazał Możem Objasnit'.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
Organizatorzy imprezy sięgnęli po symbolikę z czasów sowieckich. Nie było widać liter "Z", powszechnie kojarzonych z inwazją na Ukrainę, ale było za to wiele flag i herbów ZSRR oraz sztandarów sowieckich dywizji z czasów II wojny światowej z hasłami typu "Śmierć niemieckim najeźdźcom" - relacjonował korespondent niezależnego kanału, obecny na propagandowym koncercie.
10 lutego Możem Objasnit' informował, że ludziom, którzy przyjdą 22 lutego na koncert w Moskwie z okazji rocznicy napaści na Ukrainę, obiecuje się po 500 rubli, czyli około 30 zł. Jak wówczas podkreślano, jest to suma trzy razy mniejsza, niż oferowana na mityngach poparcia dla aneksji zajętych ukraińskich terytoriów, organizowanych we wrześniu 2022 roku.
Według rządowych mediów koncert cieszył się ogromnych zainteresowaniem mieszkańców Moskwy i nie tylko: mieli tam zjechać Rosjanie z całego kraju. Miał on zostać zorganizowany z okazji Dnia Obrońców Ojczyzny.
Przypomnijmy, że święto to jest obchodzone co roku 23 lutego. Od 20 lat jest to dzień wolny od pracy. Święto to ma swoje korzenie w czasach ZSRR - wówczas świętowano Dzień Armii Czerwonej.
Jak podaje rosyjskie MSW, w koncercie na Łużnikach udział miało wziąć ponad 200 tys. osób. 90 tys. z nich - według MSW - zgromadziło się na stadionie, ponad 112 tys. wokół niego.
Były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy opublikował na swoim profilu na Twitterze film, z którego wnika, że widzowie masowo opuszczali stadion, przed zakończeniem koncertu. "Ludzie zmarzli, herbata się kończyła, hot dogi się skończyły, jest zimno i wychodzą" - słychać na nagraniu, na którym widać tłum ludzi wychodzących ze stadionu.
O tym, że widzów bardziej interesowały darmowe przekąski (w tym gulasz z kaszą gryczaną) niż przemówienie Putina, informował także kanał Możem Objasnit'.
Źródło: PAP, WP