Ferma norek z reportażu WP została zamknięta. Sprawą zajmie się prokuratura
Na skutek reportażu Wirtualnej Polski, który powstał dzięki nagraniom Fundacji Viva!, zamknięto pabianicką fermę norek, na której maltretowano zwierzęta. Teraz jej działalności przyjrzy się prokuratura.
Dzień po emisji reportażu Wirtualnej Polski Andrzej Śmiechowicz, Powiatowy Inspektor Weterynaryjny w Pabianicach, złożył w tamtejszej prokuraturze zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Na filmie - dzięki nagraniom dostarczonym nam przez Fundację Viva! - widać jak norki są szarpane, rzuca się nimi i wrzuca do komór gazowych.
Nagrania otrzymaliśmy na początku listopada. Wolontariusze, którzy często nie chcą ujawniać swojej tożsamości, ze względu na prowadzone inne śledztwa, nagrywali fermę przez dziurę w betonowym płocie. Sceny, które zarejestrowali są szokujące i nie zostawiają przestrzeni do wolnej interpretacji. Te zwierzęta po prostu były torturowane.
- 3 grudnia w związku z tym co działo się na fermie, złożyłem do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Ferma została zamknięta jeszcze w listopadzie i nie ma żadnej możliwości, żeby wznowiła pracę - mówi stanowczo w rozmowie z Wirtualną Polską Andrzej Śmiechowicz.
Warto dodać, że sprawa ma także charakter polityczny. W październiku rząd Prawa i Sprawiedliwości przeforsował tzw. "piątkę dla zwierząt", będącą zbiorem ustaw mających lepiej chronić zwierzęta przed wykorzystywaniem. Projekt wywołał liczne kontrowersje wewnątrz samego obozu władzy. Przeciwko "piątce..." opowiedzieli się politycy Solidarnej Polski.
Także 15 członków PiS uznało, że musi głosować zgodnie z interesem swojego wyborcy i próbowało zawetować ustawę. Ostatecznie zostali oni zawieszeni - choć tylko tymczasowo - w prawach członka w partii.