Fatalny stan polskiej armii. Gen. Waldemar Skrzypczak: na Kremlu śpią spokojnie
NATO jest zatrwożone. A Putin już od dłuższego czasu cieszy się z tego, co cię dzieje w polskiej armii. Przeciwnik wie o tym, że armia się nie modernizuje, że nie ma żadnego postępu, że ograniczono szkolenia wojska, że buduje się formację, która nie pasuje do struktur NATO. On czyta nasze media, obserwuje polską armię, ma wszędzie agentów. Na Kremlu śpią spokojnie - mówi gen. Waldemar Skrzypczak w rozmowie z Wirtualną Polską.
09.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 13:20
Ewa Koszowska: Prezydent Andrzej Duda podjął decyzję, że 15 sierpnia nie odbędzie się uroczystość wręczenia nominacji generalskich i admiralskich. Znowu postawił się PiS, a przynajmniej ministrowi Macierewiczowi. Jak pan odbiera tę decyzję?
Gen. Waldemar Skrzypczak: Uważam, że decyzja jest jak najbardziej uzasadniona. Widać, że pan prezydent Andrzej Duda ma dobre informacje o tym, co się dzieje w armii.
Pierwszą jego decyzją było, że nie podpisał wniosków ministra obrony o nadanie sztandarów trzem brygadom Wojsk Obrony Terytorialnej. To właśnie w gestii prezydenta jest nadawanie sztandarów jednostkom wojskowym. Uzasadnił to m.in., że brygady nadal są w trakcie formowania, nie osiągnęły wymaganych stanów osobowych i zdolności do działań bojowych.
Druga - to ta decyzja z wtorku o blokowaniu nominacji generalskich Macierewicza. To znaczy, że wie o tym, że nowy system dowodzenia i jego struktury nie są gotowe. I robienie dużej ilości generałów absolutnie nie wpisuje się w to, żeby ci ludzie znaleźli w krótkim okresie czasu jakieś dobre miejsca czy stanowiska dla siebie.
MON uzasadnia to tym, że musi wymienić generałów. Co to znaczy musi wymienić? Stalin w 1937 roku też wymienił generałów, a potem prawie przegrał wojnę. Stracił milion żołnierzy. Czemu ma służyć ta wymiana?
Niech mi to generał powie.
To jest upartyjnienie i prywatyzowanie armii. A armia - co pan prezydent wie i co podkreśla - jest własnością narodu i państwa. I gwarantem tego jest głowa państwa. Andrzej Duda dał po raz kolejny wyraz tego, że jego troską jest armia. I że wie, po co armia w tym państwie jest. Bo armia na pewno nie jest własnością jednej partii i nie jest od tego, by służyć jednemu człowiekowi, który robi z nią, co chce.
Czystki w armii miały w największym stopniu podporządkować ją Macierewiczowi. Decyzja prezydenta na chwilę wyhamuje rewolucję szefa MON?
Moim zdaniem to powinno pobudzić rządzących do refleksji nad tym, co się dzieje tak naprawdę z armią. Cały czas mówi się o tym, że armia może być potrzebna w bliższym okresie czasu, bo za wschodnią granicą dzieją się różne niefajne rzeczy. A w tej chwili polska armia nie jest gotowa, żeby odeprzeć jakiegokolwiek przeciwnika.
Antoni Macierewicz przekonuje, że stan naszej armii jest bardzo dobry. "Polska armia jest nowoczesna i bardzo silna" - podkresla na kazdym kroku.
Stan polskiej armii jest zatrważający! Prawie dwa lata temu, kiedy Antoni Macierewicz obejmował Ministerstwo Obrony narodowej wierzyłem w to, że wprowadzi dobre zmiany. Obrona Terytorialna jest niegotowa. Programy modernizacyjne stoją w miejscu. Proszę mi pokazać jedną dobrą rzecz - poza podwyżkami dla żołnierzy - którą Macierewicz zrobił dla wojska. Nie widzę takiej. Mówię o zdolności armii, o zdolności do obrony państwa. Nic się nie zmieniło.
Polska armia w tej chwili byłaby w stanie obronić się przed atakiem Rosji czy Białorusi?
Nie, absolutnie. Wojska operacyjne są mocno osłabione przez to, że zabrano ogromny potencjał kadry dowódczej do wojsk OT. Wojska OT są niegotowe, żadne systemy nie są zmodernizowane. Pytam więc, czym mamy się bronić?
I do tego ten doszedł nowy konflikt między Macierewiczem a Dudą. Nasi nieprzyjaciele zacierają ręce?
Na pewno NATO jest zatrwożone. A Putin już od dłuższego czasu cieszy się z tego, co cię dzieje w polskiej armii. Myśli pani, że przeciwnik nie wie o tym, że armia się nie modernizuje, że nie ma żadnego postępu, że ograniczono szkolenia wojska, że buduje się formację, która nie pasuje do struktur NATO? On czyta nasze media, on obserwuje polską armię, ma wszędzie agentów. Na Kremlu śpią spokojnie!
Dlaczego ten konflikt zaszedł tak daleko? Nie dało się go rozwiązać inaczej?
To wynika z tego, że minister Macierewicz zawłaszczył armię i nikogo do niej nie dopuszcza. Prezydenta też, choć głowa państwa jest przecież z mocy konstytucji osobą absolutnie do tego uprawnioną. To jest niezbywalne prawo prezydenta! Ja wierzę w to, że wojskowi nie dadzą się upolitycznić, będą wierni przysiędze i prezydentowi. Nie politykom.
Bo proszę zwrócić uwagę na jedną rzecz. Przysięga obliguje do wierności nie ministrowi, a prezydentowi konstytucji. I to zamyka cały temat. Myślę, że żołnierze wiedza, jak się należy zachowywać.
Chyba nawet za czasów trudnej współpracy prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ministra Bogdana Klicha z PO nie dochodziło do takich sytuacji?
Prezydent Lech Kaczyński był osobą bardzo rozważną i dbał o interes armii. A politycy PO nie mogli robić nić wbrew przeciwko niemu, ponieważ szkodziliby wtedy polskiemu wojsku. Nawet Bogdan Klich w wielu kwestiach słuchał prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie we wszystkich, ale w zasadniczych na pewno
Kto i co powinien teraz zrobić, by postawić armię na nogi?
Pan prezydent Andrzej Duda powinien zażądać takiego prawdziwego audytu armii, żeby móc ocenić zdolność uzbrojonych do realizacji zapisów konstytucji.
Minister Macierewicz należy raczej do tych pamiętliwych, o czym przekonał się zresztą pan na własnej skórze. Jaki będzie jego następny krok?
Będzie szukał kolejnych sposobów, żeby nie dopuścić pana prezydenta do wiedzy o armii. Między innymi przez to, że będzie osłabiał otoczenie prezydenta, pozbawiając go ludzi kompetentnych merytorycznie.
Ale trzeba podkreślić jedną rzecz: jest to działanie na szkodę państwa polskiego. I służy tylko wrogom, a nie Polsce. I o tym pan prezydent chyba wie.
Rozmawiała Ewa Koszowska, WP Opinie