Ukraina bez pieniędzy z USA? Zapadła niespodziewana decyzja
Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson oświadczył, że obecny Kongres nie przyjmie w najbliższych tygodniach nowego pakietu środków na wsparcie Ukrainy, który zaproponowała administracja Joe Bidena. Johnson poinformował, że poczeka na zaprzysiężenie Donalda Trumpa i jego instrukcje.
04.12.2024 | aktual.: 04.12.2024 21:28
Administracja Bidena wnioskowała o włączenie do budżetu kwoty 24 mld dolarów na wsparcie Ukrainy, z czego 16 mld miało być przeznaczone na uzupełnienie arsenałów USA, a 8 mld na zakup nowej broni dla Kijowa. Johnson stwierdził, że sytuacja w Ukrainie dynamicznie się zmienia i decyzje w tej sprawie powinny należeć do nowego prezydenta.
- Nie planuję tego zrobić. Myślę, że w Ukrainie co godzinę następują zmiany i - jak przewidywaliśmy, i jak powiedziałem wam wszystkim na kilka tygodni przed wyborami - jeśli Donald Trump zostanie wybrany, zmieni to dynamikę wojny Rosji z Ukrainą. I widzimy, że tak się dzieje. Więc to nie jest w gestii Joe Bidena, aby podejmować takie decyzje - powiedział Johnson podczas konferencji prasowej.
- Mamy nowo wybranego prezydenta, będziemy czekać i kierować się wskazówkami nowego naczelnego dowódcy. Dlatego nie spodziewam się, że teraz pojawi się jakiekolwiek finansowanie dla Ukrainy - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: prezydent Korei Płd. wywołał chaos. Wojsko użyło siły w Seulu
Pat w USA. Czekają ws. Ukrainy na Trumpa
W ubiegłym tygodniu Trump wybrał emerytowanego generała Keitha Kellogga na specjalnego wysłannika ds. Rosji i Ukrainy.
Wiosną tego roku Kellogg opublikował artykuł, w którym sugerował zawieszenie broni i rozpoczęcie negocjacji między Ukrainą a Rosją. Generał podkreślał, że obecna sytuacja jest nie do utrzymania, a reset pola bitwy jest konieczny. - Coś trzeba zrobić, bo obecna sytuacja jest nie do utrzymania - mówił.
Kellogg zapewniał, że jego plan nie oznacza zgody Ukrainy na utratę terytorium. Podkreślał, że Trump zagroziłby Rosji przekazaniem Ukrainie "potężnej" ilości uzbrojenia, jeśli nie zgodzi się na zawieszenie broni. - Mamy w naszych magazynach mnóstwo rzeczy, których możemy się pozbyć - mówił generał.
Przeczytaj też: