PolskaFatalne warunki w Tatrach. Świadek: lawina i krzyki ludzi

Fatalne warunki w Tatrach. Świadek: lawina i krzyki ludzi

"Zauważyłem lawinę i krzyki ludzi z góry" - relacjonuje turysta, który był świadkiem wypadku pod Rysami. Udało mu się dotrzeć do poszkodowanych. "Na śniegu było widać bardzo dużo krwi" - opowiada. Warunki są bardzo niebezpieczne. TOPR apeluje o niewychodzenie w góry.

Lawina porwała kilka osób pod Rysami
Lawina porwała kilka osób pod Rysami
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

29.12.2020 | aktual.: 03.03.2022 01:01

Turysta relacjonuje portalowi tatromaniak.pl swoją niedzielną wycieczkę z kolegą na Rysy. Miał dużo szczęścia.

Opowiada, że po drodze dołączył do nich jeszcze pojedynczy turysta z Kędzierzyna Koźla. "Jakieś 200m przed szczytem w żlebie postanowiliśmy chwilę odpocząć i poczekać na wspomnianego turystę, który kilka metrów odstawał. Zatrzymaliśmy się przy wystającej lekko skale czekając na niego. Kilkadziesiąt metrów przed sobą widzieliśmy grupę 4-5 osób, którzy próbowali się przebić przez coraz głębszy śnieg, cieszyliśmy się że torują nam drogę. W tym czasie nasz znajomy doszedł i wyprzedził nas o jakieś 2-3 metry, wtedy kątem oka zauważyłem lawinę i krzyki ludzi z góry" - opowiada pan Benedykt.

Z jego relacji wynika, że turyście z Kędzierzyna Koźla nie udało się schować i został zabrany kilkaset metrów w dół. "Zdążyłem jeszcze zauważyć, że lawina niesie jednego turystę, który był wyżej nas" - stwierdził. Po zejściu lawiny obaj zeszli w dół i zaczęli opatrywać poszkodowanych. Na miejsce przyleciał helikopter.

Jak przekazał pan Benedykt, mężczyzna, który dołączył do niego i kolegi miał rozbitą głowę i twarz, na śniegu było widać bardzo dużo krwi. Inny poszkodowany mógł mieć uraz kręgosłupa, ponieważ "skarżył się na bardzo mocny ból w plecach i krzyczał przy każdym dotknięciu, nawet przy okrywaniu folią NRC". Trzeci poruszał się samodzielnie, miał jedynie rany na twarzy.

Zalew turystów i wypadki w Tatrach

To nie był odosobniony wypadek w ostatnich dniach w Tatrach. Napływ turystów w Tatrach przyczynił się niestety do większej liczby groźnych wypadków.

Jak informuje portal tatromaniak.pl, w poniedziałek rano, jeszcze w ciemnościach, turysta zgubił szlak na Rysy i podszedł pod Czołówkę Kopy Spadowej. Dostał się na poduszkę sprasowanego śniegu, która niestety nie wytrzymała pod jego ciężarem.

Mężczyzna spadł kilkadziesiąt metrów po stromym zboczu i doznał urazu stawu skokowego. W akcji ratunkowej brało udział 13 ratowników TOPR. Turysta został przetransportowany na dół i przewieziony do szpitala.

Ostrzeżenie TOPR

"W tej chwili wieje bardzo silny halny, przy którym poruszanie się jest bardzo niebezpieczne zarówno w partiach szczytowych, jak i reglowych. Niżej istnieje ryzyko powalenia drzew, wyżej wiatr może uniemożliwiać poruszanie, powoduje zamiecie i wpływa bardzo niekorzystnie na sytuację lawinową. Obowiązuje 1. stopień zagrożenia lawinowego. Prosimy o rezygnację z wyjść w góry!" - apeluje Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe na swoim profilu na Facebooku.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (366)