Fatalna pomyłka linii lotniczej. Zmyliło ich nazwisko

21-letni Kieran Harris miał wykupiony bilet i nie mógł doczekać się podróży do Hiszpanii. Dzień przed lotem do Alicante linia lotnicza easyJet poinformowała go, że nie zostanie wpuszczony na pokład. Okazało się, że doszło do niezwykłej pomyłki, bowiem wcześniej przewoźnik nałożył 10-letni zakaz lotów dla innego mężczyzny o tym samym imieniu i nazwisku oraz dacie urodzenia.

Samolot easyJet
Samolot easyJet
Źródło zdjęć: © GETTY | Bloomberg

17.06.2023 09:36

Historia Kierana Harrisa została opisana przez wszystkie najważniejsze brytyjskie media. Mieszkający w Cheshire młodzieniec miał 25 maja lecieć z Liverpoolu do Alicante. Według "Daily Mirror" mężczyzna dokonał rezerwacji miesiąc przed planowaną podróżą.

Zaledwie dzień przed odlotem przedstawiciele easyJet skontaktowali się z Harrisem z informacją o tym, że ma zakaz wejścia na pokład "z powodu niewłaściwego zachowania" oraz otrzymał "10-letni zakaz lotów" u przewoźnika z datą ustania sankcji 15 marca 2031 r.

Harris twierdzi, że easyJet pomylił go z mężczyzną o tym samym nazwisku i dacie urodzin co on, który został skazany na 12 tygodni więzienia ze względu na "agresywne i obraźliwe zachowanie" podczas lotu w 2021 r.

To nie pierwszy raz, kiedy 21-latek został pomylony ze skazanym przestępcą. Mężczyzna twierdzi, że policja metropolitalna wtargnęła do jego domu w kamizelkach kuloodpornych w zeszłym roku po błędnym zidentyfikowaniu go jako niewłaściwego Kierana Harrisa. Dodał również, że został pomylony z człowiekiem o tych samych danych po tym, jak brał udział w kolizji, gdy policjanci sprawdzali go w swojej bazie danych.

Absolwent uczelni wyższej twierdzi, że rozważa nawet zmianę imienia lub nazwiska, jeśli nadal będzie dochodziło do pomyłek. Dodał również, że był "sfrustrowany" ostatnim doświadczeniem easyJet.

- Mój przyjaciel dostał maila dzień przed lotem z informacją, że obowiązuje mnie dziesięcioletni zakaz lotów i właśnie zostałem usunięty z rezerwacji. Byłem bardzo rozczarowany. Nie mogłem się z tym pogodzić. Mojego nazwiska nie było już w rezerwacji, nie miałem miejsca w samolocie i nawet nie było sensu, żebym jechał na lotnisko - przyznał w rozmowie z "Daily Mirror".

- Przerabiałem to już wcześniej. Zawsze chodzi o osobę, która ma takie samo imię i datę urodzenia jak ja. Ubiegłego lata policja pojawiła się w moim domu rodzinnym, próbując mnie przesłuchać. Sprawa była dość poważna, ale po pięciu czy dziesięciu minutach wiedzieli, że to nie ja. Publikowane są artykuły prasowe ze zdjęciem tej osoby i widać, że to nie ja. Oskarżają mnie o to, że coś zrobiłem, podczas gdy gdyby zobaczyli mnie osobiście, każdy człowiek byłby w stanie zobaczyć, że to nie ja. Wszystko to jest po prostu trochę frustrujące - dodał.

Harris przyznał, że easyJet poprosił o zdjęcie paszportu, aby potwierdzić jego tożsamość. Ostatecznie linia lotnicza zniosła przypadkowo nałożony zakaz. Chociaż problem został ostatecznie rozwiązany, Kieran twierdzi, że "stresujące" doświadczenie zniechęciło go do ponownego latania easyJet.

- Zarezerwowaliśmy wakacje miesiąc wcześniej, a nawet zrobiliśmy odprawę online ponad tydzień przed odlotem, więc było dość czasu, aby się z nami skontaktować. Musiałem wziąć dzień wolny od pracy, aby to wszystko załatwić. W zasadzie nie byłem w stanie pracować, ponieważ spędziłem cały dzień, próbując się dodzwonić do easyJet. To było niesamowicie stresujące - przyznał 21-latek.

Głos w sprawie zabrała również linia lotnicza. - Bardzo nam przykro, że pan Harris został błędnie poinformowany, że nie może z nami latać - powiedział rzecznik prasowy firmy. - Podjęliśmy tę decyzję w dobrej wierze, ponieważ pan Harris miał to samo nazwisko i datę urodzenia i leciał z tego samego regionu Wielkiej Brytanii co pasażer, którego wcześniej ukaraliśmy zakazem lotów za poważne przestępstwo na pokładzie.

- Jak tylko pan Harris skontaktował się z nami, rozwiązaliśmy sprawę i chociaż leciał zgodnie z pierwotnym planem, rozumiemy frustrację, jaką to spowodowało. Nasz zespół jest z nim w kontakcie i zaoferuje gest dobrej woli ze względu na przykre doświadczenie - dodał rzecznik.

Po wcześniejszej sytuacji związanej z interwencją uzbrojonych funkcjonariuszy w domu Harrisów przeprosiny musiała wystosować również policja. Rzecznik Metropolitan Police powiedział: - Ta skarga dotyczyła policji uczestniczącej w czynnościach pod adresem Kierana Harrisa. Chodziło o błędną tożsamość, po wszystkim wysłaliśmy przeprosiny na piśmie.

Matka chłopca Sheena przyznała, że rodzina szuka porady prawnej. 54-latka zdradziła, że zwłaszcza interwencja policji była przeżyciem "stresującym i traumatycznym". Po kilkunastu miesiącach Kieran z nieswojej winy wpadł w kolejne tarapaty, tym razem w związku z nieudanymi wakacjami. - Chciał tylko tygodniowej przerwy na słońcu, aby odpocząć od pracy po wielu egzaminach i poprawkach. Kieran zmieni nazwisko, jeśli będzie musiał, aby nie ciągnąć za sobą tego brzemienia - przyznała kobieta.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (6)