Przez dwie godziny zamknięty był międzynarodowy port lotniczy w Pradze z powodu alarmu bombowego, który na szczęście okazał się fałszywy.
Wiadomość o rzekomej bombie została przekazana telefonicznie do redakcji gazety "Mlada Fronta Dnes". Policja poinformowała, że przeszukano wszystkie trzy terminale, ale niczego podejrzanego nie znaleziono.
Na czas przeszukiwania lotniska wstrzymano wszystkie odloty, a pasażerowie, którzy przylecieli do Pragi, musieli czekać w samolotach na zakończenie policyjnej akcji.