Trwa ładowanie...

Fala kpin z byłej posłanki PO. Wszystko przez te słowa

Polskim politycznym Twitterem wstrząsnęła kolejna afera pozbawiona jakiegokolwiek znaczenia i sensu. Poszło o internetowy wpis Ligii Krajewskiej, byłej posłanki PO, oskarżonej przez prokuraturę o malwersacje finansowe. Otóż internauci uznali, że Krajewska zapomniała się przelogować i sama sobie współczuła oraz dodawała otuchy.

Fala kpin z byłej posłanki PO. Wszystko przez te słowaŹródło: Agencja Gazeta, fot: Franciszek Mazur
d2ef6qm
d2ef6qm

Politycy i dziennikarze aktywni na Twitterze regularnie kpią z tych, z których akurat można pokpić. Choć zwykle burze są pozbawione jakiegokolwiek znaczenia, często osiągają potężne rozmiary. Szczególnie w weekendy (nie mówiąc już o długich weekendach), kiedy nie dzieje się nic istotnego. Wieczorem w Święto Trzech Króli jedną z głównych rozrywek znudzonego twitterka stały się kpiny z Ligii Krajewskiej. Po tym, jak opisano zarzuty wobec byłej posłanki PO (więcej o nich tutaj), ta zaczęła się bronić.

"Boże, Pani Ligio przeczytałam właśnie….bardzo mi przykro i bardzo pani współczuje! Absolutnie nie zasłużyła Pani na takie oszczerstwa!!! Tyle ile pracy, serca, dobrej energii włożyła Pani w każdego ucznia, nauczyciela, rodzica przez te wszystkie lata….po prostu brak mi słów!" - taki wpis pojawił się na koncie posłanki. Szybko zaczęto kpić, że Krajewska obsługuje też inne konto i zapomniała się przelogować. Po kilkudziesięciu minutach wytłumaczyła, że to treść SMS-a, którego otrzymała. Zamieściła nawet screena.

Ale oczywiście takie wytłumaczenie, dość logiczne i prawdopodobne, zepsułoby użytkownikom Twittera rozkręcającą się w najlepsze zabawę (czyli falę kpin i pogardy). Poważni, wydawałoby się, publicyści zaczęli trawestować wpis Krajewskiej, inni tylko przekazywali go dalej, opatrując kpiącym komentarzem. Do akcji wkroczył też niezawodny portal braci Karnowskich, który sytuację nazwał "cyrkiem".

W obronie Krajewskiej stanęła blogerka Kataryna. "Ej, serio myśleliście, że Krajewska się nie przelogowała? Gdyby tak było to ten twit by adresowała do siebie. Dla mnie oczywiste, że wrzucała coś jako ona, domyśliłem się że cytat. Nie róbcie afery" - napisała. Ale jej apel cieszył się zdecydowanie mniejszą popularnością, niż kolejne kpiny. Taka specyfika Twittera (i w ogóle internetu), że gdy komuś powinie się noga (albo wystarczająco dużo osób uzna, że tak się stało), nie ma żadnej litości.

To nie pierwszy taki przypadek - w przeszłości o dyskusję z sobą samym posądzeni zostali Ryszard Czarnecki z PiS i Ryszard Kalisz z SLD.

d2ef6qm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ef6qm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj