Fabicki: nie bedzie "Męskiej sprawy 2"
Sławomir Fabicki, nominowany do Oscara za film krótkometrażowy "Męska sprawa", powiedział na czwartkowej konferencji w Warszawie, że nie zamierza nakręcić kolejnej części filmu.
Reżyser i operator filmu, Bogumił Godfrejow, wrócili w nocy ze środy na czwartek do Polski ze Stanów Zjednoczonych. Ich film - jak powiedzieli - wzbudził za oceanem wiele emocji. Reakcje po pokazach były bardzo różne. Podobało się np. otwarte zakończenie filmu - to, że nie wiadomo, czy bohater wyjdzie z klatki, w której się zamknął z psem, czy nie. Pytano, co będzie dalej z tym chłopakiem - powiedział reżyser. Dodał, że mimo tych pytań nie zamierza nakręcić dalszego ciągu "Męskiej sprawy". Chcę się jak najszybciej uwolnić od tego filmu. Trzeba iść do przodu, zrobić nowy film - powiedział.
Nowy film, do realizacji którego przymierza się Fabicki, ma być opowieścią o 18-latku "wchodzącym w zło" - w świat lokalnej, małomiasteczkowej, drobnej gangsterki. Będzie to film o tym, jak łatwo w zło wejść i jak trudno z niego wyjść - wyjaśnił reżyser.
Mam nadzieję, że nominacja do Oscara - paradoksalnie - nie zamknie mi drogi do debiutu - dodał.
Zdaniem Fabickiego, połączenie kina artystycznego i komercyjnego jest możliwe. Tylko trzeba wiedzieć, jak to zrobić - dodał. Zwrócił uwagę, że widzowie powinni mieć wybór pomiędzy kinem ambitniejszym a typowo komercyjnym - teraz takiego wyboru nie ma, kino komercyjne zdecydowanie przeważa.
Obaj filmowcy wspomnieli, że pokazy "Męskiej sprawy" w Stanach Zjednoczonych cieszyły się dużym zainteresowaniem. Po projekcjach filmu w Waszyngtonie, Chicago i Los Angeles filmowcy dawali wywiady. Pytania dotyczyły głównie strony reżyserskiej filmu - jak poszczególne sceny były realizowane. Nikt nie mógł uwierzyć, że w Polsce nie ma profesjonalnych aktorów dziecięcych oraz że film był tak tani - kosztował tylko 15 tys. dolarów - wspomniał reżyser.
Twórcy "Męskiej sprawy" mieli także przygotowane 45-sekundowe przemówienie, które wygłosiliby podczas gali, gdyby otrzymali statuetkę. Sama ceremonia wręczenia Oscarów zrobiła na Fabickim duże wrażenie, jeśli chodzi o profesjonalizm realizacji telewizyjnej. Godfrejow wspomniał, że podobały mu się szczere reakcje gości na poszczególne nagrody - autentyczne wzruszenia, płacz, zaskoczenie.
Filmowcy widzieli wszystkie filmy nominowane w kategorii krótkiego metrażu. Każdy był bardzo dobry. Bardzo trudno było nam znaleźć swój typ. Ja stawiałem na austriacki "Copy Shop". Wygrał "The Accountant", czyli "Księgowy", film trafiający w pewne amerykańskie problemy - powiedział Fabicki.
Film "Męska sprawa" doczekał się w Polsce dystrybucji kinowej. Jest rozprowadzany przez Kino Świat International w 10 kopiach. Fakt dystrybucji filmu 26-minutowego jest w naszym kraju precedensem. Obraz zdobył w sumie 25 międzynarodowych nagród filmowych na różnych festiwalach. Promocję filmu w Stanach Zjednoczonych wsparła firma ING Nationale-Nederlanden Polska. (mk)