Ewakuacja w ostatniej chwili. Nie dało się inaczej? Generał: nikt nie przewidzi, że trzaśnie tama

Pacjentów szpitala w Nysie ewakuowano pontonami i łodziami - w momencie, kiedy miasto zalewała już fala wody. Dopiero w poniedziałek rząd ogłosił stan klęski żywiołowej. Czy na takie akcje można było przygotować się wcześniej?

Powódź w Nysie. Ewakuacja w bezpieczne miejsce pacjentek szpitala
Powódź w Nysie. Ewakuacja w bezpieczne miejsce pacjentek szpitala
Źródło zdjęć: © East News, Portal X | Filip Naumienko, Reporter
Tomasz Molga

16.09.2024 16:16

- Nie doszukiwałbym się sensacji w tym, że pacjentki szpitala w Nysie ewakuowano pontonami. Wyraźnie był to plan "ewentualnościowy" na najgorszy scenariusz. Plan został uruchomiony w momencie, kiedy miasto było zalewane falą wezbraniową - komentuje gen. Ryszard Grosset, były zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej. Podczas powodzi w 1997 roku był koordynatorem akcji przeciwpowodziowej.

- Takich zdarzeń, że powyżej miasta trzaśnie tama, nikt nie może przewidzieć. Nie czyniłbym komukolwiek zarzutu, że ewakuacja się odbyła w ten sposób. Tak zostało zaplanowane i co ważne, zespoły ratownicze dotarły i wykonały zadania - dodaje.

To komentarz do relacji z ewakuacji osób z zalewanego szpitala w Nysie. W niedziele służby podjęły decyzję o ewakuacji pacjentów z wykorzystaniem pontonów i łodzi. NFZ podał, że ewakuowano kilkudziesięciu pacjentów, w tym kobiety i dzieci. Chorych odebrały karetki przysłane z Opola. Starosta nyski Daniel Palimąka komentował: "Nie dało się inaczej".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Ewakuacją części mieszkańców Nysy z najbardziej zagrożonych miejsc zajmowali się też żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

Powódź 2024. Stan wyjątkowy zbyt późno?

W Nysie (woj. opolskie) sytuacja stała się krytyczna po tym jak dzień wcześniej w Stroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy na rzece Morawka. Następnie fala wody spłynęła w dół dolin, łącząc się z wodami Nysy Kłodzkiej, zalewając Lądek-Zdrój, Kłodzko. Służby musiały także uruchomić zwiększony zrzut wody ze zbiornika retencyjnego Jezioro Nyskie do Nysy Kłodzkiej.

W poniedziałek przed południem Artur Rolka, burmistrz gminy Paczków (powiat nyski) wezwał do ewakuacji mieszkańców kilku ulic oraz uruchomił zespoły pontonowe. Decyzja zapadła po awarii zbiornika retencyjnego Topola na rzece Nysa Kłodzka. Znajduje się on powyżej miasta. Woda rozmyła przepust w zbiorniku i bez przeszkód spływa do zbiornika Kozielno. Służby kontrolowały, czy zbiornik ten wytrzyma napór wody.

Relacje ze szpitala w Nysie wywołały pytania o zbyt późne wezwania ewakuacji oraz ogłoszenie stanu klęski żywiołowej, który daje służbom możliwość przymusowej ewakuacja ludzi.

Nadbrygadier Piotr Kwiatkowski, były zastępca komendanta głównego PSP oraz zastępca szefa Obrony Cywilnej Kraju powiedział WP, że ogłoszenie stanu klęski żywiołowej nie zmieni znacząco sytuacji służb ratowniczych.

Nie sądzę, aby ogłoszenie stanu klęski było tutaj spóźnione. Służby już są zaangażowane, działają w terenie. Ma to większe znaczenie w kwestiach finansowych pomocy dla powodzian - ocenia. Dodaje, że jest za wcześnie, aby komentować przyczyny zniszczenia tam i zabezpieczeń hydrotechnicznych.

"Mamy szczęście. Mogło być gorzej"

- W porównaniu do powodzi z 1997 roku oraz 2010 widać, że tamte doświadczenia nie poszły na marne. To, czym dysponujemy teraz, potencjał ratowniczy angażowanych ludzi, jak i zbudowane wcześniej zabezpieczenia hydrotechniczne, jak na przykład zbiornik raciborski, to nieporównywalne możliwości - uważa gen. Ryszard Grosset.

Podkreśla, że polskie służby dysponują danymi z radarów meteorologicznych oraz oprogramowaniem do prognozowania przepływów wód. - To daje bezcenną informację oraz czas na planowanie akcji. Jednak w momencie, kiedy żywioł zniszczy zabezpieczenia na zbiornikach retencyjnych, dalsze scenariusze robią się trudniejsze do przewidzenia. Mamy też szczęście, że powódź nadchodzi po okresie suszy, kiedy zbiorniki i korytarz rzek były puste. Mogło być znacznie gorzej - podsumowuje rozmówca WP.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
powódźNysanysa kłodzka
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (70)