Ewakuacja ukraińskich żołnierzy z bazy w Perewalnem na Krymie
Trwa ewakuacja ukraińskich żołnierzy i sprzętu wojskowego z Krymu. Z bazy wojskowej w Perewalnem, 30 km od Symferopola, wywożone są czołgi. Kierują się na południe, ku granicy z Ukrainą.
27.03.2014 | aktual.: 02.04.2014 09:59
Czytaj więcej relacji reporterów WP.PL z Krymu
2 marca baza w Perewalnem została otoczona przez umundurowanych żołnierzy bez oznaczeń. Nikt jednak nie miał wątpliwości, że to Rosjanie. To było wiadome od początku - mówią wysłannikom WP.PL kolejni rozmówcy. Mężczyzn zdradzał przede wszystkim akcent.
- To nie byli ludzie stąd - twierdzą cywile. Zdaniem jednego z naszych tłumaczy, to żołnierze Specnazu. Ci sami, którzy brali udział w operacjach podczas konfliktu między Gruzją a wojskami separatystycznej Osetii Południowej, Abchazji i Rosji w sierpniu 2008 roku.
Zastępca dowódcy jednostki, ppłk Walerij Bojko, po jej zablokowaniu wydał oświadczenie: "Ukraińcy nie poddadzą się". Po niespełna trzech tygodniach baza została zdobyta. Nikt nie został ranny.
Po drodze mijamy konwój ciężarówek. My jedziemy do bazy, one z niej wyjeżdżają. Na każdej - po jednym czołgu. Kierują się na południe, na Ukrainę. Tam, gdzie powoli suną też samochody, pociągi i autobusy z żołnierzami ukraińskimi.
Obecnie w bazie stacjonuje rosyjskie wojsko. Mur otaczający jednostkę wyznacza także granicę ciekawości: do środka wstęp wzbroniony, ale na zewnątrz można fotografować i filmować. - Poza bramą to już nie nasz teren. Możecie robić, co chcecie - mówi jeden z żołnierzy. A zdjęcia sprzętu wojskowego? - Tak, to nie nasze - wzrusza ramionami.
Aneta Wawrzyńczak, Konrad Żelazowski z Krymu dla WP.PL