Ewa Krawczyk: "Mój mąż tam w górze płacze"
- Niech ludzie przestaną się wtrącać i dadzą nam żyć - powiedziała w programie TVP Ewa Krawczyk. Wdowa po Krzysztofie Krawczyku otworzyła się przed widzami. Opowiedziała o tym, jak wygląda jej życie bez ukochanego męża i o tym, jak znosi zarzuty dot. traktowania jedynego syna piosenkarza.
01.05.2021 15:34
Od śmierci Krzysztofa Krawczyka minęły już ponad trzy tygodnie. Na grobie piosenkarza cały czas przybywa kwiatów, a cmentarz w Grotnikach to wciąż miejsce nieustających pielgrzymek fanów.
- Spędziliśmy razem prawie 40 lat. Non stop pracowaliśmy razem, wyjeżdżaliśmy na wakacje razem, szykowaliśmy się do koncertów razem. W hotelach razem, w samochodzie razem. Byliśmy uzależnieni od siebie - mówiła w programie "Alarm" TVP Ewa Krawczyk.
Ewa Krawczyk o ostatnich chwilach z mężem
Ewa Krawczyk w wywiadzie opowiedziała też ostatnie dni z życia męża. 3 kwietnia, po powrocie ze szpitala nic nie wskazywało na to, że dwa dni później rozegra się dramat.
- Taki chudy przyjechał, taki biedny. Leżeliśmy przez moment i po prostu przytulaliśmy się do siebie. Krzysiu czuł się bardzo dobrze, cieszył się, że święta spędzi w domu - powiedziała Ewa Krawczyk.
W poniedziałek 5 kwietnia stan muzyka nagle się pogorszył. Krzysztof Krawczyk co chwila tracił przytomność, trzeba było wezwać pogotowie. Wtedy jeszcze żona artysty nie wiedziała, że wydarzy się najgorsze.
Zarzuty dot. traktowania jedynego syna muzyka
W programie "Alarm!" poruszona została sprawa kontrowersji, jakie pojawiły się tuż po pogrzebie muzyka. Chodzi m.in. o wywiad, jakiego "Faktowi" udzielił Krzysztof Cwynar, piosenkarz, który prowadzi Studio Integracji zrzeszające niepełnosprawnych artystów. Ewa Krawczyk odniosła się też do sprawy jedynego syna swojego zmarłego męża.
- Moje serce jest otwarte na wszystkie możliwe problemy i spotkania. Nie mogę nic zrobić, bo ludzie z otoczenia mi przeszkadzają - mówiła zapewniając, że zajmie się sprawami spadkowymi tak, jak ustaliła to z mężem. - Dam jeszcze więcej niż potrzeba - zapewniła.
- Rozmawiałam z Krzysiem (juniorem – przyp. red.) w sobotę. Mieliśmy piękną rozmowę. Przedstawiłam mu wszystkie możliwe warianty, powiedziałam mu wszystko, co miałam powiedzieć i co ustaliłam z jego tatusiem. Krzysiu nie przyjął mojej propozycji. Minął tydzień i nie mam od niego ani jednego telefonu, ponieważ spotkał się ze swoimi pseudoprzyjaciółmi - powiedziała Ewa Krawczyk.
- Bardzo chcę mu pomóc, bo mój mąż tam w górze płacze z tego powodu. Niech ludzie przestaną się wtrącać i dadzą nam żyć. Ja wszystko poukładam tak, jak trzeba. Jestem silną kobietą i zrobię tak, jak mąż mnie prosił - podkreśla Ewa Krawczyk.