Ewa Kopacz: to był ciężki dzień, ale finał jest dobry
To był ciężki dzień, ale finał jest dobry - powiedziała premier Ewa Kopacz po tym jak jej rząd uzyskał w sejmie wotum zaufania.
- Mój rząd dostał bardzo mocny mandat zaufania, a teraz trzeba to, co dostaliśmy jako kredyt, odpracować. I myślę, że wszyscy ci, którzy są w tym rządzie, mają tego pełną świadomość - oświadczyła Kopacz na briefingu prasowym.
Podkreśliła też, że podczas debaty nad expose pytania posłów, które były trudne i merytoryczne, powinny były paść na sejmowej sali. - Natomiast pytania, które miały w sobie taki duży ładunek emocji i niekoniecznie były wygłaszane językiem parlamentarnym, to pewnie ci, którzy je zadawali też mają wątpliwości, czy powinni wychodzić na mównicę - oceniła Kopacz.
Wyraziła też przekonanie, że gdyby udało się doprowadzić do złagodzenia sporów politycznych w sejmie, opinia Polaków o tej instytucji i o politykach byłaby znacznie lepsza.
- Uważam, że gdybyśmy my tu w tej Izbie, tak ze sobą nawet na twardo, ale sympatycznie, z odrobiną tylko i wyłącznie sympatii, ale merytorycznie, niech to będzie twardo, tak po męsku, rozmawiali, to i odczucia obywateli, którzy oglądają te posiedzenia sejmu, i notowania poparcia dla sejmu byłyby zupełnie inne - podkreśliła.
Premier zapewniła też dziennikarzy, że podobnie jak wtedy, gdy pełniła funkcję marszałka Sejmu, tak teraz, gdy została premierem, nie będzie stronić od kontaktu z nimi.
- Tutaj (w sejmie) spotykaliśmy się na innych zasadach. Na pewno będziemy się spotykać w kancelarii (premiera), ale też nie będę stronić od kontaktu z wami wtedy, kiedy będę przychodzić do sejmu. Chyba przekonaliście się przez te trzy lata, że jak mówiłam, że wyjdę za pięć minut albo po głosowaniach, to wychodziłam. Dzisiaj daję słowo, że będę z wami rozmawiać; nawet, jeśli to będzie trudne - zapewniła szefowa rządu.