Ewa Bugała to nowy "Misiewicz". Dziennikarka z TVP została dyrektorem w PKN Orlen
On z apteki w Łomiankach wskoczył do MON, ona z "riserczerki" na stanowisko w paliwowym gigancie. Mają swoich ojców sukcesu. Ewa Bugała została właśnie nowym Bartłomiejem Misiewiczem. Jedna rzecz ich łączy: brak doświadczenia w zarządzaniu.
29-letnia Ewa Bugała dostała posadę dyrektorską w PKN Orlen. Została szefem komunikacji, będzie jej podlegać biuro prasowe i media korporacyjne. Ma zarabiać krocie. Taka szybka ścieżka awansu już wywołała poruszenie.
Dlatego "Fakt" porównał ją do Bartłomieja Misiewicza i sprawdził kompetencje. Ewa Bugała ma 29 lat, a były rzecznik MON - 28. Ona zarobi nawet 32 tys. zł, a on w PGZ dostawał nawet 50 tys. zł.
Ona ma lepsze wykształcenie, on za to dostał złoty medal
"Misiewicz w spódnicy" lepiej wypada jeśli chodzi o wykształcenie - jest absolwentką socjologii SGGW. Z kolei on ma tylko wykształcenie średnie. Za to wcześniej pracował w aptece "Aronia" w Łomiankach i 2 przez dwa lata w polityce. Ona ma 7-letni staż pracy, w tym jako pomocnik reportera, czyli "riserczerka".
Dziennikarka przed pracą w PKN Orlen była kierownikiem pionu w TVP Info, a Misiewicz szefem gabinetu Antoniego Macierewicza.
Teraz sukcesy: ona własny program, on złoty medal za zasługi od szefa MON. Łączy ich brak doświadczenia w zarządzaniu oraz to, że mieli swoich "patronów sukcesu". Za Bugałą stoi Jacek Kurski, a za Misiewiczem Macierewicz.