Europosłanki: więcej pań na najwyższych stanowiskach!
Grupa posłanek do Parlamentu Europejskiego wystąpiła z inicjatywą przekonania szefów państw i rządów UE do uwzględniania kobiet przy obsadzaniu w przyszłym roku
najwyższych stanowisk w UE.
02.09.2008 | aktual.: 02.09.2008 17:37
Mówi się o równowadze politycznej i geograficznej, ale wspólne dla wszystkich wymienianych dotąd kandydatów jest to, że są mężczyznami. Tymczasem twarz Europy XXI wieku nie może być wyłącznie męska! - apelowała jedna z inicjatorek akcji, liberalna eurodeputowana Karin Riis-Joergensen z Danii.
Wspólnie z koleżankami z PE, w tym eurodeputowaną Genowefą Grabowską (SdPl), zainicjowała ona stronę internetową www.send2women.eu. Będą na niej zbierane podpisy pod apelem do szefów państw i rządów o uwzględnienie równowagi płci, kiedy będą podejmowane decyzje, kto stanie w przyszłym roku na czele Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego i zostanie unijnym ministrem spraw zagranicznych oraz będzie kierował Radą Europejską - jeśli wejdzie w życie Traktat z Lizbony.
Eurodeputowane chcą zebrać podpisy przed grudniowym szczytem UE, na którym być może podejmowane będą decyzje o obsadzie stanowisk - tak by co najmniej jedno z nich, a najlepiej dwa przypadły kobietom.
Inicjatorki akcji przekonują, że w Europie jest wiele znakomicie wykwalifikowanych kobiet, które świetnie nadają się na te odpowiedzialne funkcje. Nie dlatego że kobiety są lepsze od mężczyzn, ale dlatego że są inne, mają inne talenty i punkt widzenia - tłumaczyła brytyjska liberałka Diana Wallis.
Nasza inicjatywa nie jest skierowana przeciwko mężczyznom - podkreśliła Grabowska.
Jedna z liderek europejskich Zielonych Monica Frassoni uważa, że promocja kobiet na stanowiskach w UE może zwiększyć zainteresowanie polityką europejską i wyborami do PE w czerwcu przyszłego roku. Potrzebujemy kobiet, żeby mężczyźni na nie głosowali, bo kandydatury kobiet są po prostu dobre - powiedziała.
Jeśli chcemy przybliżyć UE obywatelom, to musimy pamiętać o 250 mln żyjących w niej kobiet. Zwracamy się do wszystkich mądrych obywateli UE, którzy rozumieją, że kobiety muszą być reprezentowane - dodała Grabowska. Przyznała, że ze strony niektórych eurodeputowanych w PE spodziewa się uszczypliwości i dowcipów z inicjatywy. Ale mamy poparcie części kolegów - zapewniła.
Eurodeputowane przedstawiły wstępną listę swoich kandydatek, która docelowo ma liczyć 100 nazwisk. Otwiera ją kanclerz Niemiec Angela Merkel; jedyną reprezentantką Polski jest obecna komisarz ds. polityki regionalnej Danuta Huebner.
Michał Kot