Europosłanka PO wyzwała Beatę Szydło na pojedynek. Jest odpowiedź
- To nasz obowiązek - tak europosłanka PO Róża Thun argumentuje konieczność przeprowadzenia debaty z Beatą Szydło przed wyborami do PE. Na to zaproszenie była premier nie pozostała obojętna. Jak stwierdziła, zastanowi się. Nie omieszkała jednak zakpić z konkurentki.
Beata Szydło i Róża Thun startują w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Europosłanka PO chciałaby pojedynku jeden na jeden.
"Jako liderki dwóch największych bloków politycznych mamy wręcz obowiązek przedstawienia i skonfrontowania przed wyborcami w Małopolsce i Świętokrzyskiem naszych programów europejskich. Obywatelki i obywatele oczekują od nas merytorycznej dyskusji, dlatego zapraszam panią do bezpośrednich debat wyborczych" - tak Thun zwróciła się do Szydło. Jest odpowiedź na to zaproszenie.
Była premier, którą cytuje portal wPolityce.pl, powiedziała, że teraz zajmuje się sprawą nauczycieli, ale zastanowi się nad propozycją. Dodała przy tym drwiąco, że Thun może przeszkadzać, że jej konkurentka jako prawdziwy "pisior" wozi w samochodzie różaniec. W ten sposób wicepremier nawiązała do wypowiedzi europosłanki PO, która śmiała się, że jadąc taksówką, od razu oceniła, że kierowca to "pisior", bo miał na lusterku zawieszony różaniec.
To nie wszystko, co według Szydło, mogłoby przeszkadzać Thun. Zwróciła uwagę, że europosłanka PO "zmieniła zdanie". - Do tej pory pytana o moje kompetencje, lekceważąco stwierdzała jedynie, że wie, że mam sporo broszek - dodała wicepremier. Na tym nie poprzestała.
- Ja nie jestem celebrytką. Wiem, że pani Róża lubi takie celebryckie różne ustawki, jak chociażby jazda na hulajnodze - zaznaczyła Szydło.
Źródło: wPolityce.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl