"Europa jest naszą rodziną, USA - tylko sojusznikiem"
Dla Polski to Unia Europejska jest rodziną,
zaś Stany Zjednoczone - sojusznikiem. To jest zupełnie inna relacja - mówił w wywiadzie dla belgijskiego dziennika "Le Soir" minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- Europa to rodzina. Stany Zjednoczone to sojusznik. Tak, jesteśmy dobrym sojusznikiem USA, wysłaliśmy nasze wojska do Iraku itd. Ale tutaj (w Europie) współdecydujemy. To jest relacja o wiele bliższa - powiedział Sikorski w wywiadzie opublikowanym z okazji jego wizyty oficjalnej w Belgii, w przeddzień czwartkowo-piątkowego szczytu UE.
"Le Soir" ocenia, że takimi deklaracjami Sikorski chce przekonać o swoim "europejskim profilu", choć wcześniej kojarzony był z bliskich stosunków z neokonserwatywnymi środowiskami w Waszyngtonie.
W tym kontekście dziennik pisze o kandydowaniu szefa polskiej dyplomacji na stanowisko sekretarza generalnego NATO, co w wywiadzie Sikorski po raz kolejny oficjalnie dementuje. "Le Soir" nie dowierza tym deklaracjom, zauważając, że zgłoszony kandydat to spalony kandydat. Nie przesądza też jego szans, ale przypomina, że "Paryż, Berlin i Londyn miały postawić raczej na premiera Danii Rasmussena niż (...) rusofobiczną Polskę".
- Jeśli Europejczycy na Zachodzie uważają, że jesteśmy zbyt podejrzliwi wobec Rosji - cóż, jaki byłby lepszy sposób, by nas upewnić, uspokoić, jeśli nie wybrać kogoś z naszego regionu na sekretarza generalnego? - pyta retorycznie Sikorski.
Deklaruje też, że jest gotów mówić tylko o kryteriach wyboru następcy Jaapa de Hoopa Scheffera. - Trzeba kogoś, kto poprowadzi NATO do zwycięstwa w Afganistanie: to najważniejsza misja sojuszu. Uważamy też, że podobnie jak w UE, potrzeba pewnej równowagi geograficznej - mówi, po raz kolejny argumentując za kandydatem z krajów Europy Środkowo-Wschodniej, skoro dowódcą sił sojuszniczych w Europie jest Amerykanin, zaś szefem komitetu wojskowego NATO - generał włoski.
Tłumacząc, że Polska jest obecnie 21. gospodarką świata, Sikorski w wywiadzie krytykuje też nieobecność reprezentanta krajów tego regionu na najbliższym antykryzysowym szczycie G20 w Londynie 2 kwietnia. - Może zmieni się to za kolejnego koreańskiego przewodnictwa w G20 - ironizuje.
Michał Kot