Eurodeputowani: Nicea podkopie solidarność Unii
Utrzymanie nicejskiego systemu głosowania w Radzie UE
podkopie solidarność między państwami członkowskimi - ostrzegli dwaj oficjalni obserwatorzy konferencji międzyrządowej UE z ramienia Parlamentu Europejskiego.
09.12.2003 | aktual.: 09.12.2003 12:57
Niemieccy eurodeputowani, socjaldemokrata Klaus Haensch i chadek Elmar Brok, wyznaczeni przez dwie największe grupy polityczne unijnego parlamentu do udziału w konferencji międzyrządowej, która ma uzgodnić tekst unijnej konstytucji, ponownie wezwali do zastąpienia Nicei nowym systemem podwójnej większości.
"Francja i Niemcy powiedziały, że zła konstytucja, nie zawierająca zasady podwójnej większości, będzie nie do przyjęcia. Powiedziały też jasno, że jeśli nie będzie konstytucji, to państwa członkowskie będą musiały we własnym zakresie rozwiązywać problemy, które mamy w Europie" - ostrzegł Haensch.
"Słyszałem to od przedstawicieli niemieckiej koalicji rządzącej. To nie groźba, ale po prostu przewidywanie tego, co się stanie" - zastrzegł ten były przewodniczący Parlamentu Europejskiego i wpływowy eurodeputowany niemieckiej socjaldemokracji.
Na trzy dni przed szczytem UE w Brukseli, który ma uzgodnić konstytucję dla UE, Haensch i Brok wypowiedzieli się stanowczo zarówno przeciwko przeciąganiu konferencji międzyrządowej jak i przeciwko ewentualnemu przyjęciu konstytucji z tzw. klauzulą rendez-vous.
Pozwalałaby ona przełożyć na później decyzję o ewentualnym "usprawnieniu" nicejskiego systemu głosowania w Radzie UE.
Brok z CDU przypomniał, że wiosną zaczną się wybory parlamentarne w różnych krajach (w marcu są zaplanowane w Hiszpanii), a potem przeciągająca się debata konstytucyjna zbiegłaby się w czasie z uzgadnianiem planów budżetowych Unii na lata 2007-2013.
"W sprawie głosowania w Radzie UE czy w Komisji Europejskiej nie będziemy wiedzieli więcej na Wielkanoc niż na Boże Narodzenie, a jeśli dojdziemy do Zielonych Świątek, to rzeczywiście będziemy potrzebowali Ducha Świętego, żeby nas natchnął. Naprawdę musimy zdecydować możliwie jak najszybciej" - powiedział Brok.
"Jeżeli to nie będzie możliwe, to nie będziemy w stanie dać sobie rady na dłuższą metę" - ostrzegł.
Jego zdaniem, "jeżeli będzie w Unii 25, 27 czy 28 państw, jeżeli prawa obywateli nie zostaną zagwarantowane i jeżeli nie będziemy mieli efektywniejszych struktur decyzyjnych, wtedy Unia zacznie się chylić ku upadkowi i będzie to zachęta do rozłamów i tworzenia związków na zewnątrz w obronie i w innych dziedzinach".
Dla Broka "jest to historyczna sposobność, żeby tuż przed poszerzeniem za pomocą konstytucji utrzymać Unię w całości. Wszyscy, którzy spotykają się w ten weekend (na szczycie w Brukseli), powinni zdawać sobie sprawę, że ta historyczna sposobność nieprędko się powtórzy" - dodał eurodeputowany niemieckiej chadecji.